Elementem dbania o zdrowie jest regularne wykonywanie różnych badań, w tym np. badań okresowych, które są przeprowadzane średnio co około 2-4 lata. Warto mieć świadomość, że różne odchylenia od normy, jak np. podwyższony poziom cukru we krwi przez dłuższy czas, nie muszą dawać objawów chorobowych, ale nie oznacza to, że w organizmie nie dochodzi do szkodliwych zmian.
Często działa to na zasadzie kropli drążącej skałę, a gdy pojawią się oznaki choroby, to może być za późno, aby skutecznie się temu przeciwstawić, np. bez wprowadzania farmakologii. Dlatego zachęcam wszystkich, aby regularnie się badać, najlepiej raz do roku zrobić sobie kilka badań, które wiele powiedzą o naszym stanie zdrowia.
Dziś przedstawię Wam kilka badań krwi, których zrobienie warto rozważyć. Wszystkie poleca dr Bartek Kulczyński.
Koniecznie zajrzyj na f7.pl
1. Morfologia krwi
Podstawowym badaniem jest pełna morfologia krwi. W tym badaniu oznacza się ilościowo i jakościowo elementy morfotyczne krwi, czyli po prostu komórki krwi.
W uproszczeniu mamy ich trzy rodzaje. Są to krwinki czerwone, krwinki białe i płytki krwi, inaczej trombocyty. Jednakże oznaczamy nie tylko te 3 podstawowe parametry, jak chodzi o ilość poszczególnych krwinek. Mamy też dodatkowe parametry, które np. pokazują nie tylko ilość czerwonych krwinek, ale również ich jakość, czyli wielkość albo zawartość w nich hemoglobiny.
W przypadku zaś krwinek białych mamy ich kilka rodzajów, które się wyszczególnia. Są to neutrofile, bazofile, eozynofile, monocyty i limfocyty.
W przypadku parametrów związanych z układem czerwono-krwinkowym możemy na przykład ocenić ryzyko anemii, w tym jej konkretną przyczynę, bo nie zawsze prowadzi do niej niedobór żelaza, ale może być ona spowodowana również brakiem witaminy B12 lub kwasu foliowego.
Z kolei jeśli chodzi o układ białokrwinkowy, to na jego podstawie możemy wstępnie wnioskować chociażby o stanach zapalnych toczących się w organizmie, trwających infekcjach czy ogólnie o naszej odporności i stanach powodujących jej brak.
Czytaj: Rewolucyjne badanie krwi, które wykrywa wiele nowotworów
2. Krzywa glukozowo-insulinowa
Wśród badań, które warto wykonać znajduje się również krzywa glukozowo-insulinowa. Jest to badanie, które polega na pomiarze stężenia glukozy i insuliny we krwi na czczo, a także po jednej i po dwóch godzinach od momentu wypicia roztworu glukozy.
Bardzo często jest tak, że jak już to lekarz zleci nam wykonanie oznaczenia stężenia wyłącznie samej glukozy na czczo. I taka pojedyncza analiza pozwala stwierdzić, czy mamy cukrzycę, czy też nie. Jednak to nie tylko cukrzyca wskazuje na zaburzenia gospodarki węglowodanowej.
Coraz częściej mamy do czynienia z insulinoopornością, czyli stanem, w którym komórki organizmu przestają być wrażliwe na działanie insuliny. I badanie krzywa glukozowo-insulinowa pozwala na zdiagnozowanie właśnie tego problemu. A insulinooporność jest przyczyną wielu problemów zdrowotnych. Wśród nich jest np. nadciśnienie tętnicze, chorobę niedokrwienną serca, udary mózgu, chorobę Alzheimera, niewydolność nerek, otyłość brzuszną czy stłuszczenie wątroby.
Do tego badania trzeba się w pewien sposób przygotować. Po pierwsze, należy mieć na uwadze fakt, że wypicie roztworu glukozy może u niektórych osób spowodować omdlenia. Najczęściej dotyczy to osób, które właśnie mają zaburzenia gospodarki węglowodanowej. Dlatego, aby nie dopuścić do takiego wydarzenia, laboratoria diagnostyczne proszą pacjentów o pokazanie aktualnych wyników badań samej glukozy na czczo.
Do oznaczenia krzywej glukozowo-insulinowej zwykle dopuszczane są osoby, których wynik glukozy na czczo nie przekracza 126 mg/dl.
Wykonując to badanie, trzeba być na czczo, czyli ostatni posiłek spożywamy co najmniej 8 godzin przed pobraniem krwi. Należy również zrezygnować z intensywnej aktywności fizycznej na kilka dni przed badaniami.
Czytaj: Serial „Wielka woda” o powodzi we Wrocławiu hitem Netflixa
W przypadku osób, które już stosują leki obniżające poziom glukozy we krwi, w tym głównie metforminę, dobrze jest, aby skonsultowały się one z lekarzem, ponieważ może istnieć konieczność odstawienia tego typu leków na kilka dni przed przeprowadzeniem badań.
Dobrze jest też, aby na 2-3 dni przed badaniem nie spożywać alkoholu i napojów zawierających kofeinę, a także, żeby nie palić papierosów. Jednocześnie nie ograniczamy spożywania węglowodanów, ponieważ może to zaburzyć wynik.
3. Profil lipidowy poszerzony
Na liście znajduje się również profil lipidowy poszerzony, inaczej lipidogram. Często jest tak, że dostajemy zlecenie wykonania stężenia tylko cholesterolu całkowitego. Jednak uzyskany wynik może powiedzieć niewiele. Dobrze jest również sprawdzić poziom lipoprotein o niskiej gęstości, czyli tak zwanego cholesterolu LDL i lipoprotein o wysokiej gęstości, czyli cholesterolu HDL. Dopiero porównanie między sobą tych różnych frakcji cholesterolu daje nam pewien wymierny wynik.
Dla przykładu przyjęło się uważać, że stosunek stężenia cholesterolu całkowitego do frakcji HDL powinien wynosić poniżej 5 do 1. Czyli jeśli mamy ponad 5 razy więcej cholesterolu całkowitego niż frakcje HDL, to oznacza to zwiększone ryzyko chorób serca. Podobnie stosunek poziomu frakcji LDL do HDL powinien być nie większy niż 3 do 1, czyli nie powinniśmy mieć ponad trzykrotnie więcej LDL niż HDL.
Pomimo że oznaczenie poszczególnych frakcji cholesterolu jest ważne dla oceny stanu zdrowia, to skupiając się za bardzo na cholesterolu, zapominamy o jeszcze jednym ważnym parametrze, który również wchodzi w skład profilu lipidowego, chodzi o trójglicerydy.
Podwyższone stężenie trójglicerydów we krwi, czyli powyżej 150 mg/dl, istotnie zwiększa ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, w tym udaru mózgu i zawału mięśnia sercowego.
Poza ustaloną normą na trójglicerydy istotny jest również stosunek ich zawartości do poziomu cholesterolu HDL. O pewnym zagrożeniu zdrowotnym mówimy już wtedy, gdy stosunek trójglicerydów do cholesterolu HDL wynosi powyżej 3 do 1. Optymalnie, aby było to poniżej 2 do 1.
4. Homocysteina
Mówiąc o profilu lipidowym krwi i zdrowiu układu sercowo-naczyniowego warto wspomnieć również o jeszcze jednym prostym badaniu, które wciąż nie jest rutynowo wykonywane. Chodzi o oznaczenie stężenia homocysteiny. Skupiamy się na cholesterolu, zaczyna się także mówić o trójglicerydach, a temat homocysteiny dla wielu osób wciąż jest obcy.
Homocysteina to nic innego jak jeden z rodzajów aminokwasów niebiałkowych, czyli takich, które nie wchodzą w skład białek. Jest naturalnym składnikiem występującym w naszym organizmie, który ulega licznym przemianom biochemicznym. Należy jednak wiedzieć, że w niektórych sytuacjach dochodzi do niebezpiecznego podwyższenia jej stężenia. Wysoki poziom homocysteiny uszkadza naczynia krwionośne na kilku różnych płaszczyznach, w tym hamuje odbudowę uszkodzonych tętnic, ogranicza powstawanie korzystnego tlenku azotu, który rozszerza naczynia krwionośne, powoduje powstanie stresu oksydacyjnego i stanu zapalnego w naczyniach, działa prozakrzepowo i sprzyja rozwojowi zmian miażdżycowych. W efekcie duże ilości homocysteiny zwiększają ryzyko chorób sercowo-naczyniowych.
Co więcej, naukowcy wskazują, że wysokie stężenie homocysteiny we krwi jest związane z niemal dwukrotnie wyższą umieralnością z powodu chorób układu krążenia. Podwyższony poziom homocysteiny zwykle obserwuje się u osób w starszym wieku, u osób niedożywionych, osób nadużywających alkoholu i palących papierosy. Do wzrostu stężenia homocysteiny prowadzi też niedobór kwasu foliowego, a także witaminy B6 i B12. Czyli jeśli wyjdzie nam wysoka homocysteina, to warto oznaczyć sobie dodatkowo poziom właśnie kwasu foliowego i witaminy B12, bo być może, że mamy tych składników za mało. Wysoki poziom homocysteiny może mieć miejsce też w przebiegu chorób, takich jak niedoczynność tarczycy, niewydolność wątroby i nerek, cukrzyca, łuszczyca czy Zespół Cushinga.
Ogólnie wysoka homocysteina nie tylko jest niebezpieczna dla układu krążenia, ale również wskazuje na możliwe choroby i niedobory pokarmowe. Jeśli zaś chodzi o normę dla homocysteiny, to jej stężenie powinno wynosić poniżej 15 µmol/l.
5. Profil tarczycowy
Co roku wykonać warto również profil tarczycowy. Tym bardziej, że w ostatnich latach obserwujemy znaczący wzrost zachorowań na chorobę Hashimoto, a także zarówno na niedoczynność, jak i nadczynność tarczycy. Przy czym najczęściej mamy do czynienia z chorobą Hashimoto, która zwykle przebiega z niedoczynnością tarczycy. Coraz częściej diagnozuje się problemy z tarczycą, bo być może, że w takim nasileniu występowały one wcześniej, ale mało kto o nich mówił i lekarze nie prowadzili na szeroką skalę diagnostyki w tym kierunku.
Przykładowo, według szacunków na samą niedoczynność tarczycy cierpi nawet około 10% populacji na świecie, przy czym tylko połowa jest zdiagnozowana. Badanie to jest szczególnie ważne dla kobiet, ponieważ to właśnie panie częściej zmagają się z chorobami tarczycy. Mowa o 5 czy nawet 8-krotnie wyższej zachorowalności.
Profil tarczycowy to wykonanie oznaczenia poziomu trzech hormonów. Pierwszym z nim jest hormon tyreoropowy, inaczej TSH. Zwykle jest tak, że przy niedoczynności tarczycy i chorobie Hashimoto jego stężenie jest podwyższone, zaś przy nadczynności tarczycy i związanej z nią chorobie Gravesa Basedowa, poziom TSH jest obniżony. Jednakże parametr ten nie jest w 100% wiarygodny, dlatego też dobrze jest jednocześnie wykonać badanie dwóch kolejnych hormonów, jakimi są wolna trijodotyronina zapisywana jako FT3 i wolna tyroksyna zapisywana jako FT4.
W przypadku dwóch tych hormonów jest tak, że wzrost ich poziomu wskazuje na nadczynność tarczycy, a zbyt niskie stężenie mówi o niedoczynności. Warto również wiedzieć, że oznaczenie 3 omawianych hormonów pozwala nam określić, czy mamy do czynienia z niedoczynnością, czy z nadczynnością tarczycy. Jednak na podstawie tych badań nie jesteśmy w stanie określić przyczyny zaburzeń pracy tarczycy. Dlatego, gdy uzyskane wyniki będą odbiegały od normy, należy wykonać jeszcze dodatkowe badania, ale dopiero wtedy, gdy wyniki tych 3 pierwszych hormonów okażą się niepokojące.
6. Próby wątrobowe
Sprawdzając swój stan zdrowia, warto pomyśleć o swojej wątrobie. Jak wiadomo wątroba to najważniejszy narząd detoksykacyjny, który na co dzień ma styczność z substancjami toksycznymi, które neutralizuje, a więc jest ona szczególnie narażona na uszkodzenia. Jednak wątroba pełno o wiele więcej funkcji i gdy nam wysiądzie, to może wiązać się to z wieloma komplikacjami zdrowotnymi.
Dlatego jeśli zdecydujesz się na wykonanie badań profilaktycznych, to dobrze jest uwzględnić w nich tak zwane próby wątrobowe. Chodzi o oznaczenie takich parametrów jak enzymy wątrobowe, czyli aminotransferaza alaninowa, w skrócie ALAT, i aminotransferaza asparaginianowa, czyli AspAT. Dodatkowo, podstawowy profil wątrobowy obejmuje również stężenie albuminy i bilirubiny. W skład prób wątrobowych wchodzą też enzymy powiązane z drogami żółciowymi. A mianowicie są to fosfataza alkaiczna, czyli zasadowa oraz gamma-glutamylotranspeptydaza zapisywana w skrócie jako GGTP.
Warto jest wziąć pod uwagę fakt, że wątroba jako organ nie posiada receptorów czuciowych, czyli nie jest unerwiona czuciowo. Oznacza to, że jeśli dzieje się z nią coś złego, to nie daje ona objawów, np. w postaci bólu. Ból pojawia się dopiero wtedy, gdy narząd ten ulegnie powiększeniu, gdyż wtedy uciska sąsiadujące tkanki, w tym np. otrzewną, ale wtedy jest już trochę późno, aby poradzić sobie bez leków. Stąd dobrze, aby regularnie monitorować stan wątroby.
7. Stężenie witaminy D
W Polsce często mówi się już o konieczności suplementowania witaminą D nawet przez cały rok, ale i tak zbyt mało osób bierze sobie te zalecenia do serca. W efekcie u wielu osób jest deficyt witaminy D w organizmie, przy czym część przypadków to głęboki niedobór.
Trzeba mieć świadomość, że w wielu przypadkach nasze zapotrzebowanie na witaminę D jest wyższe niż standardowe. Mowa o osobach starszych lub osobach z nadwagą i otyłością. Istnieje też szereg chorób, w przebiegu których odnotowuje się brak witaminy D. Każdy z nas jest zagrożony deficytem tego składnika.
Czytaj: Suplementy witaminy D zmniejszają ryzyko chorób autoimmunologicznych
Ogólnie zaleca się suplementację witaminy D na poziomie około 2000jm/dzień w przypadku osób dorosłych. Należy jednak wiedzieć, że w niektórych przypadkach, w tym u osób z głębokim niedoborem witaminy D, takie dawki mogą być niewystarczające, aby skutecznie i szybko podnieść poziom witaminy D. Dlatego warto co roku sprawdzić sobie stężenie witaminy D, bo niekiedy pomimo suplementacji możemy mieć jej niski poziom. Jeśli zdecydujesz się na oznaczenie stężenia witaminy D, to wybierz badanie konkretnej formy, a jest nią kalcydiol, czyli 25-OH D. To właśnie ta forma witaminy D najlepiej odzwierciedla rzeczywisty niedobór tego składnika w organizmie.
Czytaj: Dlaczego zwiększenie poziomu witaminy D może zmniejszyć ryzyko raka nawet o 70%?
Poza badaniami krwi warto też monitorować swoje ciśnienie tętnicze, a to możemy robić w warunkach domowych we własnym zakresie. Pomiary ciśnienia tętniczego krwi jest bardziej miarodajne w warunkach domowych, ponieważ unikamy wówczas efektu białego fartucha, czyli wzrostu ciśnienia tętniczego w odpowiedzi na reakcję stresową, którą wywołuje sam fakt przebywania w gabinecie lekarskim.