Przypomnijmy sobie, jak zima stulecia na przełomie 1978 i 1979 roku sparaliżowała Polskę!
Ekstremalne warunki i obfite opady śniegu są w ostatnich latach rzadkością w naszym kraju, ale wielu Polaków pamięta zimy, kiedy tygodnie głębokiego śniegu i ujemne temperatury wydawały się normą. Zima 1978/79 została zapamiętana jest jako wyjątkowo sroga i śnieżna.
Koniecznie zajrzyj na f7.pl
1978 rok, zima stulecia
To najbardziej zapamiętana zima w Polsce. Wydarzenia z grudnia 1978 roku, które miały miejsce w Europie Środkowej, do dziś nazywane są Zimą Stulecia. Zima 1978 roku obfitowała w opady śniegu lub deszczu, ale w nocy z 27 na 28 grudnia z północy przesunął się wyjątkowo zimny front atmosferyczny i ulewne deszcze nad Polską zamieniły się w obfite opady śniegu. Temperatura drastycznie spadła (około 20 stopni w ciągu 48 godzin, w niektórych miejscach nawet do -25 stopni Celsjusza). To w połączeniu z silnym wiatrem zaczęło powodować liczne zaspy śnieżne nad drogami i koleją. Od 28 grudnia do 31 grudnia cały kraj był pokryty głębokim śniegiem (sięgającym 70-80 cm).
Skrajne mrozy i zaspy śnieżne sparaliżowały znaczną część kraju na całe tygodnie, kiedy wybrzeże poniosło ciężar nadciągającej ze Skandynawii burzy i było przysypane półmetrową warstwą śniegu, co doprowadziło wojewodę gdańskiego do ogłoszenia stanu klęski żywiołowej.
Sprowadzono czołgi, aby oczyścić przejścia przez śnieg, ponieważ problemy z komunikacją doprowadziły do niedoborów energii, transport publiczny został zawieszony lub działał na minimalnym poziomie, a szkoły pozostały zamknięte.
Czytaj: Ferie zimowe 2023. Jak wypadają we wszystkich województwach?
Suwałki w północno-wschodniej Polsce odnotowały w połowie lutego głębokość śniegu wynoszącą 84 centymetry. Warszawa nie była daleko w tyle, z 70 cm śniegu, czy 53 cm w Szczecinie.
Mimo niesprzyjającej pogody rząd nie zarządził żadnych zmian w transporcie, a gdy front przesuwał się na południe, wiele osób utknęło w samochodach na drogach, utknęli też ci, którzy podróżowali pociągiem. Prognozy pogody nie precyzowały, jak długo i jak intensywnie będzie padać śnieg, więc wiele osób czekało na stacjach kolejowych z nadzieją na kontynuację podróży. Ponieważ był koniec grudnia, tuż po Bożym Narodzeniu i przed Nowym Rokiem, wiele osób było w podróży.
Od 1 stycznia 1979 roku cały kraj był sparaliżowany z powodu warunków pogodowych, zwłaszcza zasp śnieżnych i niskich temperatur. Ważną rolę odegrała w tej sytuacji infrastruktura kolejowa – w latach 70. Polska była jeszcze krajem komunistycznym ze scentralizowaną gospodarką administrowaną przez partię komunistyczną. Po kilku dniach rozjazdy zamarzły na sztywno, wiele torów nie wytrzymało warunków i po prostu pękło. Dostawy węgla ze Śląska do elektrowni w całym kraju były najczęściej niemożliwe lub węgiel, który docierał do celu musiał być rozmrażany przed użyciem (jeśli był na to sposób).
Pod koniec grudnia 1978 roku tysiące kolejarzy musiało dotrzeć do pociągów, które utknęły w szczerym polu, nie mogąc się ruszyć z powodu zasp śnieżnych, i ratować pasażerów. W styczniu 1979 roku potrzebowali wsparcia ciężkiego sprzętu (w tym czołgów dostarczonych przez wojsko), aby utrzymać otwarte tory dla pociągów towarowych z węglem. Lokalny transport mniej więcej ustał, w niektórych rejonach autobusy jeździły w „tunelach” wykopanych w śniegu.
Czytaj: Dlaczego przeziębienia są częstsze zimą? W końcu rozwiązano zagadkę
Zima stulecia w Polsce zakończyła się 6 stycznia 1979 roku, kiedy temperatura ponownie osiągnęła wartości powyżej zera. Przez 10 dni burza sparaliżowała cały kraj w dość bezbronnym momencie – w okolicach Nowego Roku, kiedy wiele osób podróżowało pociągiem i musiało spędzić długie godziny modląc się, aby zostali uratowani.
Przypomnijmy sobie, jak wyglądała zima stulecia. Kto z Was ją pamięta?