Caster Semenya usłyszała wyrok. To koniec

0
938
Caster Semenya. Zdjęcie: https://www.facebook.com/Caster800m/photos/a.1725787007695655/2086774144930271/?type=3&theater

Caster Semenya przegrała apelację w szwajcarskim sądzie najwyższym.

Dwukrotna mistrzyni olimpijska w biegu na 800 m Caster Semenya z RPA przegrała w sądzie najwyższym. Jeśli będzie chciała startować w lekkoatletycznych zawodach będzie musiała obniżyć poziom testosteronu.

Odnośnie biegu Semenyi z innymi kobietami w zawodach zawsze było wiele kontrowersji. Spór o to, czy w ogóle powinna startować z kobietami trwał od dłuższego czasu. Postanowiono w końcu rozwiązać to prawnie.

Sąd najwyższy podjął decyzję odnośnie zmian w przepisach Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (World Athletics), które nakazują farmakologiczne obniżenie poziomu testosteronu u zawodniczej z zaburzeniami rozwoju płci (DSD), biegających na dystansach od 400 m do jednej mili (1609 m).

Nowe zmiany w przepisach obowiązują od 8 maja 2019 r. Zgodnie z badaniami, biegaczki, które są dotknięte DSD mają wyższy poziom hormonu niż wynosi średnia dla kobiet, co skutkuje większą masą mięśniową i wyższym poziomem hemoglobiny.

Czytaj: Caster Semenya nie wystąpi na Mistrzostwach Świata. „Biologicznie jest mężczyzną”

Semenya, 29-letnia dwukrotna mistrzyni olimpijska w biegu na 800 m oraz trzykrotna mistrzyni świata na tym dystansie, 29 maja złożyła apelację do szwajcarskiego sądu najwyższego i odniosła wtedy chwilowy sukces. Sąd orzekł, że do czasu podjęcia ostatecznej decyzji World Athletics ma wstrzymać się ze stosowaniem nowych przepisów. Teraz reprezentantka RPA sprawę przegrała.

Jedno z najbardziej oczekiwanych orzeczeń w historii sportu – napisał na Twitterze Marek Plawgo. Były polski lekkoatleta odniósł się w ten sposób do wyroku szwajcarskiego sądu najwyższego, który odrzucił apelację Caster Semenyi, domagającej się zgody na starty w zawodach biegowych bez konieczności obniżania poziomu testosteronu.

Semenya uważa, że wszystko co się dzieje jest kampanią przeciwko jej osobie. „Jestem wzięta pod lupę, bo jestem niepokonana, jestem najlepsza w tym co robię” – skomentowała i po raz kolejny podkreśliła, że nie weźmie żadnych leków.

W marcu Semenya ogłosiła, że w igrzyskach olimpijskich w Tokio chciałaby wystartować na dystansie 200 m.

To smutne w dzisiejszych czasach, zamiast przyjąć z pokorą prawdę, to obraca się kota ogonem i tworzy teorię, że jest to atak. Skoro Semenya uważa się za niepokonaną i najlepszą to może powinna wystartować z mężczyznami? W końcu biologicznie jest mężczyzną, ma chromosomy XY. Ciekawe, czy wtedy byłaby taka mądra…

Czytaj: Zwycięstwo Polski w meczu z Bośnią i Hercegowiną