Casu marzu to „najniebezpieczniejszy” ser na świecie

0
499
Casu marzu jada się z żywymi larwami much. Zdjęcie: Instagram

Włoska wyspa Sardynia leży na środku Morza Tyrreńskiego, spoglądając na Włochy z daleka. Otoczona 1849-kilometrową linią brzegową z białymi piaszczystymi plażami i szmaragdowymi wodami, śródlądowy krajobraz wyspy szybko wznosi się, tworząc wzgórza i góry.

I to właśnie w tych pięknych rejonach pasterze produkują casu marzu, zgniły ser owczy nafaszerowany larwami muchy serowej, który w 2009 roku otrzymał tytuł najniebezpieczniejszego sera na świecie i trafił do Księgo Rekordów Guinnesa.

Najniebezpieczniejszy ser świata nie jest trucizną, choć sposób w jaki powstaje zniechęca wiele osób do konsumpcji.

Jak powstaje casu marzu?

Casu marzu zawdzięcza swój smak, podobny do gorgonzoli, larwom much Piophilia casei, które składają jaja w pęknięciach tworzących się w serze.

Wylęgają się larwy, trawiąc w tym procesie białka i przekształcając produkt w miękki kremowy ser.

Żywe larwy pozostają w serze i są w nim również podczas konsumpcji. Smakosze casu marzu muszą być ostrożni, ponieważ larwy potrafią skakać na wysokość nawet 15 centymetrów albo zaczynają gorączkowo się wić.

Na specjalną prośbę klientów larwy mogą zostać usunięte. Jeżeli są martwe, to może z kolei oznaczać, że wyrób jest nieświeży, a spożycie go grozi zatruciem.

Ale niektórzy miejscowi wirują ser przez wirówkę, aby połączyć robaki z serem. Inni lubią to au naturel. Otwierają usta i zjadają wszystko.

Koniecznie zajrzyj na f7.pl

Casu marzu robi się z mleka owczego. Zdjęcie: Sean Gallup/Getty Images

Niektórzy mówią, że casu marzu to afrodyzjak. Inni twierdzą, że może to być niebezpieczne dla zdrowia ludzkiego, ponieważ larwy mogą przetrwać przeżuwanie w ustach i wywołać muszycę, czyli mikroperforacje w jelicie, ale jak dotąd żaden taki przypadek nie został powiązany z casu marzu.

Ser jest zabroniony w sprzedaży komercyjnej, ale Sardyńczycy jedzą go, w tym także skaczące larwy, od wieków.

„Inwazja larw jest urokiem i rozkoszą tego sera” – mówi Paolo Solinas, 29-letni sardyński kucharz.

Czytaj: Włoski bank akceptuje ser jako zabezpieczenie kredytów

Mówi, że niektórzy Sardyńczycy wzdrygają się na myśl o casu marzu, ale inni bezwstydnie uwielbiają jego mocne smaki.

„Niektórzy pasterze uważają, że zjedzenie sera casu marzu to indywidualna przyjemność i po prostu nie każdy może tego doświadczyć” – dodaje Solinas.

Czytaj: Krakowska restauracja z gwiazdką Michelin!