Tylko w ten sposób będą się uczyć.
Historia pochodzi ze strony scarymommy.com:
Wczoraj rano mój syn obudził się zbyt późno, zbyt długo czesał włosy w łazience, a potem poprosił o zrobienie mu kanapek do szkoły.
„Nie, przyjacielu”. Wiesz dlaczego? Ponieważ zirytowana mama próbowała go namówić wczoraj wieczorem, a wyglądało to mniej więcej tak:
– Zrób sobie kanapki na jutro do szkoły – powiedziała mama do syna.
– Zrobię to rano – odpowiedział syn.
– Już to próbowaliśmy, w efekcie wszystko z rana wypada ci z rąk. Jesteś zbyt zdenerwowany. Dlatego lepiej jest robić kanapki wieczorem.
Ale tego nie zrobił. I już mu nie przypominałam.
Uważam, że głód jest skuteczniejszy niż narzekanie. Bardziej naturalny. Kiedy więc zaczął rano narzekać, że nie ma czasu zrobić kanapki i prosić, żebym to ja mu zrobiła, odmówiłam.
Oczywiście trudno było mi odmówić, ale jeśli moje dzieci nie są w stanie przestrzegać zasad, to nie jestem odpowiedzialna za dostosowanie się do nich. Jeśli nie przestrzegam wdrażania zasad, to nie są to „zasady”, ale „zalecenia”. Nikomu nie będzie łatwiej, jeśli będę stale pomagać swoim dzieciom. Lepiej dla nich, aby nauczyli się tej lekcji teraz, kiedy konsekwencje są mniej znaczące i łatwiejsze do zniesienia.
Nie jest łatwo wysłać dziecko do szkoły, wiedząc, że ma tylko jabłko i batonik zbożowy, kiedy mogłam zrobić mu kanapki, ale wiecie co? To był pierwszy i ostatni raz, kiedy zapomniał zabrać ze sobą jedzenie. Teraz co wieczór robi kanapki na kolejny dzień do szkoły.
Czytaj: Sprawdź jak wychować dziecko na człowieka sukcesu
Ponieważ zasady działają i oboje nauczyliśmy się tej lekcji na własnej skórze.
Był taki czas, kiedy nie stawiałam oporu i robiłam mu kanapki. Był czas, kiedy opiekowałam się moimi dziećmi na wszelkie możliwe sposoby. Był czas, kiedy byłam tylko dla nich i dałam z siebie 100%, a to pozwala mi teraz wejść na stołek i ogłosić: wierz mi, nie ma nic dobrego w życiu, jeśli masz niewdzięczne dziecko, które sama wychowałaś.
Myślisz, że dziecko się nie obraża?
Myślisz, że nie czuję się winna?
Ale dzieci cenią mnie znacznie bardziej, zdając sobie sprawę, że wcale nie jestem zobowiązana do urządzania im pięknego życia moim kosztem.
Oczywiście nadal wydaje mi się, że nie doceniają mnie wystarczająco (matki to zrozumieją), ale fakt, że nie polegają na mnie w każdej drobiazgowej rzeczy – teraz dużo więcej robią sami – sprawia nam wszystkim radość.
Moje dzieci nie są doskonałe, ale ja też nie. Wszyscy popełniamy grzechy, ale dzieci wiedzą, że jeśli nie będą przestrzegać zasad, sprzątać po sobie i traktować mnie z szacunkiem, to też tego nie będę robić.
Jesteśmy zespołem, więc musimy współpracować. Pomogę im, jeśli sami sobie pomogą. A jeśli zobaczą, że jest mi ciężko i przyjdą na ratunek, nigdy nie zostanie to niezauważone. Ale jeśli podejmę dla nich poważny wysiłek, w zamian oczekuję wdzięczności i szacunku.
Cenimy to, co zarabiamy dzięki pracy. Szanujemy tych, którzy popychają nas do samorozwoju (lub do kuchni, żeby zrobić sobie kanapkę). Samodzielność jest cnotą.
Kiedy dzieci wykonują swoje zadania samodzielnie, zwiększa to ich poczucie własnej wartości i uświadamia im swoje umiejętności. Oczywiście czasami malowniczo przewracają oczami, ale w głębi duszy są zadowoleni.
Trudno jest patrzeć, jak Twoje dzieci dorastają i zmieniają podejście do rodzicielstwa z wszechstronnego wychowania na zachęcanie do samodzielności. Nie zawsze mi się to udawało – spójrzmy prawdzie w oczy, dużo łatwiej jest mi umyć wannę samemu, niż znieść pół godziny jęków i marudzenia, kiedy robi to dziecko.
Dzięki takim zachowaniom w końcu masz trochę czasu dla siebie, żeby w spokoju posiedzieć i wypić kawę, lub spotkać się z przyjaciółką, ponieważ złagodziłaś stres fizyczny i psychiczny, a Twoje dzieci uczą się sztuki wdzięczności. I to jest cholernie miłe.
Co myślisz na ten temat?
Czytaj: Przy wybrzeżu Luizjany dostrzeżono różowe delfiny!
Blue link: https://www.tbgtechco.com