Dlaczego królewskie kobiety rodziły przy dużych tłumach?

0
314
Zdjęcie: Pinterest

Dlaczego królewskie kobiety rodziły w obecności ogromnych tłumów przez wieki? Bolesna rzeczywistość kryjąca się za dziwnymi królewskimi tradycjami narodzin.

1 listopada 1661 roku rodziła królowa Maria Teresa, nieśmiała, odchodząca na emeryturę hiszpańska żona króla Francji Ludwika XIV. Gdy tylko zaczęły się skurcze królowej, jej ciche pałacowe komnaty, w których była ceremonialnie przetrzymywana przez wiele dni, zaczęły zapełniać się księżniczkami, książętami i hrabinami.

Narodziny królewskiego dziecka były uważane za tak ważne wydarzenie, że wymagały świadków: królowe często rodziły przed wielką publicznością, co tylko zwiększało ich strach i nieszczęście podczas porodu.

W tym przypadku ścisk dworzan miał zapewnić, że żywe dziecko nie zostanie zastąpione martwym dzieckiem, a królewska dziewczynka nie zostanie zamieniona na pożądanego chłopca.

Na zewnątrz pałacu panowała atmosfera karnawałowa. „Hiszpańscy aktorzy i muzycy tańczyli balet pod królewskimi oknami, z harfami, ale także gitarami i kastanietami, aby przypomnieć Marii Teresie o jej ojczyźnie” – pisze Antonia Fraser w książce Love and Louis XIV. „Miano nadzieję, że te hiszpańskie dźwięki odwróciły uwagę biednej królowej, która wciąż wołała w swoim ojczystym języku: „Nie chcę rodzić, chcę umrzeć”.

Jej obawy nie były bezpodstawne. Poród był przerażającą i śmiertelną męką dla kobiet i ich dzieci w epoce przed nowoczesną medycyną. Infekcja była powszechna; co trzecie dziecko we Francji zmarło przed ukończeniem pierwszego roku życia. A Maria Teresa była pod ogromną presją, aby dać królowi żywego męskiego potomka, zapewniając w ten sposób sukcesję Burbonów.

Po 12 godzinach agonii królowa w końcu urodziła zdrowego chłopca, któremu nadano imię Louis de France. Dworzanie w wewnętrznych pokojach sygnalizowali płeć dziecka tym w zewnętrznych komnatach, podnosząc kapelusze w górę (jeśli dziecko było dziewczynką, ręce były skrzyżowane). Król Ludwik XIV krzyknął przez okno do poddanych wypełniających dziedziniec poniżej: „Królowa urodziła chłopca!”

Dla wielu królewskich kobiet presja, by zapewnić spadkobiercę, zaczęła się zaraz po zakończeniu uroczystości weselnych. Według Randi Huttera Epsteina, autora książki Get Me Out: A History of Childbirth from the Garden of Eden to the Sperm Bank, XVI-wieczna francuska królowa Katarzyna Medycejska była tak zdesperowana, by zajść w ciążę, że poszukała uzdrowicieli ludowych, którzy kazali jej „pij mocz klaczy i moczyć jej „źródło życia” w worku z krowim obornikiem zmieszanym z rogami jelenia”.

Po ciąży przyszłe królewskie matki były pod stałą obserwacją. Być może żadne narodziny nie był bardziej oczekiwane niż pierwsze dziecko królowej Marii Antoniny w 1778 roku. Chociaż jej matka, cesarzowa Maria Teresa, zlikwidowała publiczne narodziny w Austrii, Maria Antonina nie była w stanie zmienić głęboko zakorzenionych zwyczajów Wersalu. Wczesnym rankiem 19 grudnia królowa zadzwoniła, sygnalizując rozpoczęcie porodu.

Wersal szybko pogrążył się w chaosie, gdy „zagorzali zwiedzający” pospieszyli w kierunku apartamentów królowej. Tłumy były ograniczone głównie do zewnętrznych pomieszczeń.

Po 12 godzinach Maria Antonina urodziła małą dziewczynkę, nazwaną Maria Teresa na cześć swojej babci. Chociaż dziecko nie było pożądanym chłopcem, po urodzeniu w apartamentach królowej zrobiło się tak hałaśliwie, że Maria Antonina dostała ataku i zemdlała.

„Mnóstwo ludzi, upał i brak świeżego powietrza w pokojach, których okna były od miesięcy uszczelniane przed zimowym chłodem, to dla niej za dużo po jej dwunastogodzinnej męczarni” – zauważa Fraser. Minęło kilka minut, zanim ktokolwiek zauważył, że królowa jest nieprzytomna. W końcu deski zostały zerwane z uszczelnionych okien, przynosząc podmuch świeżego powietrza, który ożywił oszołomioną królową.

Przez następne 18 dni Maria Antonina leżała w łóżku. Ponieważ jej dziecko to była dziewczynka, Maria Antonina mogła spędzać z nią więcej czasu. „Syn należałby do państwa” — czule wyjaśniła córce.

Przyszła Katarzyna Wielka z Rosji nie nacieszyła się swoim dzieckiem, które mogło jej zrekompensować straszliwy poród.

W 1754 roku Katarzyna została na całe tygodnie zamknięta przez rosyjską cesarzową Elżbietę w dwóch małych pokojach w Pałacu Letnim, odizolowana, bez towarzystwa.

Natychmiast po tym, jak Katarzyna urodziła swojego syna Paula na małym, twardym materacu, cesarzowa Elżbieta zabrała nowego dziedzica. Jej mąż Piotr, okrutny, chory psychicznie następca tronu Romanowów, stanął za matką.

Katarzyna drżała na podłodze przez ponad trzy godziny bez wody, aż do powrotu położnej. W końcu została umieszczona w swoim łóżku, ale potem pozostawiona w pokoju na całe miesiące. Nie mogąc zobaczyć swojego dziecka, Katarzyna planowała zemstę.

Od czasu do czasu zdarzały się próby — jakkolwiek chybione — by zapewnić przyszłym królewskim matkom bardziej kojące doświadczenie porodowe. Margaret Beaufort, niesamowita, silna matka Henryka VII z Anglii, przeżyła straszliwy poród w młodym wieku 13 lat, uciekając podczas Wojny Róż. Według Sarah Gristwood, autorki książki Blood Sisters, ta trauma, co zrozumiałe, przeszyła ją zarówno psychicznie, jak i prawdopodobnie fizycznie (nigdy nie miała więcej dzieci).

Kiedy jej syn został królem, Margaret sporządziła dokładny protokół, którego należało przestrzegać podczas narodzin wszystkich jej wnuków.

Chociaż śmiertelność noworodków i matek pozostawała wysoka we wszystkich klasach, członkowie rodziny królewskiej mieli dostęp do innowacji medycznych, czego zwykli ludzie zazwyczaj nie mieli.

Profesjonalne położnictwo pojawiło się w XVII-wiecznej Francji, a królewskie kobiety zatrudniały najbardziej wykwalifikowane położne swoich czasów. Elity miały również dostęp do obiecującego nowego narzędzia: kleszczy położniczych, które zostały wynalezione w XVII wieku przez Chamberlens, francuski klan Hugenotów, składający się z męskich położnych, słynących z sukcesów w uwalnianiu dzieci, które trafiły w kanał rodny.

Jeden z członków rodziny Chamberlen, Hugh, odegrał wyjątkową rolę w najbardziej dyskutowanym królewskim porodzie XVII wieku. W 1688 r. Maria Beatrice, katolicka żona króla Anglii Jakuba II, zaczęła rodzić w szóstym miesiącu ciąży. Protestanci w Anglii – zwłaszcza dwaj spadkobiercy Jamesa po jego pierwszej żonie, Mary i Annie – byli niezadowoleni z małżeństwa, a jeszcze bardziej obawiali się narodzin męskiego dziedzica, który przywłaszczyłby sobie kobiety w linii sukcesji.

Aby upewnić się, że poród był dobrze udokumentowany, Jakub II zapełnił salę porodową świadkami. Hugh, który został wezwany do porodu, przybył za późno. Chłopczyk o imieniu James już się urodził. Chociaż przegapił poród, Hugh został poproszony o poręczenie za królewską autentyczność dziecka. „Jestem pewien, że nie można praktykować czegoś takiego, jak przynoszenie obcego dziecka w naczyniu grzewczym bez mojego widzenia” – oznajmił.

Wszystkie te środki ostrożności ostatecznie nie miały większego znaczenia: wielu protestantów, w tym Anne i Mary, nie wierzyło, że wcześniak nie jest odmieńcem. Ta powszechnie uważana plotka była jednym z głównych powodów, dla których Jakub II został obalony w chwalebnej rewolucji.

Wraz z nadejściem XIX wieku postęp medycyny powoli sprawił, że poród stał się bardziej znośny i możliwy do przeżycia. W 1853 roku królowa Wiktoria zaszokowała wielu, gdy użyła chloroformu, aby złagodzić ból podczas narodzin księcia Leopolda. Chociaż w niektórych rodzinach królewskich wciąż istnieją archaiczne tradycje, poród słusznie stał się sprawą bardziej prywatną.

Decyzja Meghan Markle, księżnej Sussex w 2019 roku, aby dziecko było poza zasięgiem opinii publicznej, jest całkowicie nowoczesna.