Złe wieści szybko się rozchodzą, szybciej się sprzedają, zrobią więcej szumu, jednak jak informują medioznawcy – internauci zdecydowanie częściej wolą czytać dobre informacje niż złe. Udowadniają to obserwacje największych serwisów na świecie. To duże odkrycie socjologiczne ostatniej dekady!
Użytkownicy mediów społecznościowych częściej dzielą się dobrymi informacjami niż złymi. Do takich wniosków doszli reporterzy dziennika „The New York Times”. Przeanalizowali oni dane na temat informacji, które czytelnicy udostępniali między sobą za pośrednictwem Facebooka, Twittera, e-maila i innych mediów społecznościowych.
I co się okazało?
Reporterzy odkryli, że dobre wiadomości były udostępniane zdecydowanie częściej i docierały do większej liczby osób, niż płaczliwe historie o tragediach i katastrofach. To zdecydowanie odwrotnie, niż w przypadku telewizji, ponieważ to właśnie złe wiadomości przyciągną przed ekrany telewizorów jak największą liczbę widzów oraz czytelników do gazet.
– Różnica jest spowodowana sposobem w jaki funkcjonują te serwisy. Facebook działa na zasadzie znajomości, a ze swoimi znajomymi nie chcemy dzielić się złymi wiadomościami – wyjaśnia na łamach portalu newsweek.pl doktor Piotr Cichocki, antropolog internetu z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu Warszawskiego.
Być może spowodowane jest to także tym, że na najpopularniejszym serwisie społecznościowym – Facebooku nie ma przycisku „Nie lubię”. Dlatego nie możemy jednym kliknięciem wyrazić swojej niechęci bądź smutku z powodu tragedii. Ten prosty algorytm przekłada się na to co udostępniamy i co chcemy czytać.
Różnica między telewizją i mediami
W sieci możemy dzielić się z innymi naszymi emocjami. Oglądając telewizję lub czytając gazetę nie możemy bezpośrednio wyrazić, co myślimy o danym programie lub czasopiśmie. TV oraz gazety oczekują jedynie jak największej oglądalności i wysokiego czytelnictwa – a tak się stanie, jeśli zafunduje się ludziom jakiś szokujący, smutny obraz.
Z kolei w Internecie bierzemy pod uwagę reakcję znajomych, dlatego dzielimy się czymś, co będzie się kojarzyć dobrze i po czym ludzie odbiorą nas pozytywnie.
Przed znajomymi chcemy siebie przedstawić jako beztroskie, szczęśliwe jednostki o bogatych zainteresowaniach. Jednak czasami za pośrednictwem mediów społecznościowych ludzie kreują się na osoby, którymi w rzeczywistości nie są.
– Mimo że czytelnicy udostępniają sobie pozytywne oraz informacyjne treści, nie można mówić także, że zmienia się definicja tego co nas najbardziej przyciąga również do informacji w Internecie. Sensacja połączona z seksem i mordem zawsze będzie tym co nas najbardziej przyciąga – mówi profesor Wiesław Godzic, medioznawca ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej.
Dlatego tym bardziej polecamy czytasz nasze artykuły, ponieważ my także skupiamy się na dobrych wiadomościach – f7dobry.com
Polecamy także przepis na pyszne leczo na naszej stronie f7kulinarne.com
Zdjęcie główne: pixabay.com