Jane Goodall prosi ludzi o ponowne przemyślenie na temat „mokrych rynków”

0
574
Jane Goodall pomaga pomaga ludziom i zwierzętom żyć w zgodzie.

Od ponad 60 lat dr Jane Goodall jest mistrzynią odnośnie dobrostanu zwierząt. Jako jeden z czołowych światowych ekspertów w dziedzinie szympansów, wie bardziej niż ktokolwiek inny, jak ważna jest przyroda dla naszej planety.

Zdjęcie: Stock Photos from DFree/Shutterstock

Jane Goodall od zawsze fascynowały stworzenia od dżdżownic po ślimaki morskie. W wieku pięciu lat przeprowadziła pierwszy eksperyment naukowy, dowodząc na podstawie doświadczenia, że jajka wychodzą z kur. Jako ośmiolatka po lekturze „Dr. Dolittle” uznała, że ona też w przyszłości będzie rozmawiać ze zwierzętami. Po latach przyznała, że najwięcej o naturze, mądrości i wrażliwości zwierząt nauczył ją jej pies Rusty. Ta otwartość i uważność na świat przyrody towarzyszyła jej od zawsze. I na szczęście była wspierana i wzmacniana przez ludzi, jacy ją wychowywali – wyrozumiałą matkę Vanne i babkę.

Dziś Jane Goodall w wieku 86 lat nadal spędza większość roku w podróżach, wygłaszając ważne wykłady i próbując zmienić podejście ludzi do zwierząt i natury. Aktualna sytuacja związana z koronawirusem wymusiła to, że Goodall przemawia do ludzi z domu.

Czytaj: „Dla mnie już od dłuższego czasu świata było za dużo”. Refleksje Olgi Tokarczuk na temat koronawirusa

W niedawnym artykule napisanym przez Goodall jasne jest, że nawet będąc w domu, chce, aby jej głos był słyszalny, jeśli chodzi o ochronę zwierząt. Jak pisze: „Każde zwierzę z gatunku, jak każdy człowiek, jest ważne”.

W rzeczywistości Goodall jest przekonana, że niewłaściwe obchodzenie się z dziką przyrodą przez ludzi odgrywa rolę w rozprzestrzenianiu się wirusów takich jak SARS i COVID-19. W szczególności Goodall odnosi się do „mokrych rynków” – gdzie sprzedawane są żywe zwierzęta – jako jeden z głównych problemów.

Nazwa „mokre rynki” przyjęła się ze względu na to, że sprzedawcy często ubijają zwierzęta na miejscu – krew jest zaś zmywana z posadzek dużymi ilościami wody.

„Bliskość dzikich zwierząt, szczególnie na„ mokrych rynkach”, gdzie sprzedawane są żywe zwierzęta, może powodować choroby wywołane przez wirusy, które przekraczają barierę gatunkową i wskakują na nas”, pisze Goodall.

Wąskie zakamarki azjatyckich targów, gęste zaludnienie oraz brak wymogów weterynaryjnych regulujących sprzedaż mięsa (brak higieny, posadzki pokryte krwią, brak chłodzenia czy konserwacji mięsa oraz brud) na tych rynkach mogą ułatwiać wirusowi rozprzestrzenianie się.

„Wybuch SARS (2002-2003) powstał na rynku mięsnym w Chinach od cyweta (małego ssaka), MERS w 2012 roku od wielbłąda na Bliskim Wschodzie. Epidemia SARS z 2002 roku i dziejąca się aktualnie epidemia koronawirusa 2019-nCov mają wiele wspólnego, co skłania do porównań.

Dowody sugerują, że COVID-19 mógł pochodzić od nietoperzy. Wirus przeniósł się na ludzi na rynku żywymi zwierzętami w Chinach. Z wielu nowych chorób, które pojawiły się od 1960 r., naukowcy szacują, że ponad połowa była spowodowana przenoszeniem się wirusów z innych gatunków na ludzi.”

Stock Photos from Catherine D. Sales/Shutterstock

Dla Goodall jasne jest, że równowaga natury została zaburzona, a to z kolei ma katastrofalny wpływ na ludzi i zwierzęta. Uważa, że koronawirus powinien być wyraźnym wezwaniem do przebudzenia, aby ludzie zauważyli, że problemy, które mogą wydawać się dalekie od ich domów, mogą mieć bezpośredni wpływ na ich życie, sprawiając, że działanie człowieka jest ważniejsze niż kiedykolwiek.

„Teraz odczuwamy prawdziwy koszt handlu dziką przyrodą i niszczenia świata przyrody” – kontynuuje. „Moja praca pokazała mi, jak co roku ludzie kradną tysiące dzikich małp. Poluje się na bushmeat (mięso z dzikich zwerząt ) i ich części ciała, a niemowlęta chwyta się żywcem, by nielegalnie sprzedawać je za granicę jako zwierzęta domowe lub do zoo, dla rozrywki i jako atrakcje turystyczne.”

Na szczęście Goodall zaznacza, że Chiny natychmiast zajęły się handlem dzikimi zwierzętami, gdy tylko wybuchła epidemia koronawirusa, a inne kraje azjatyckie, takie jak Wietnam, idą w ich ślady. Chociaż zapobiega to importowi, sprzedaży i jedzeniu dzikich zwierząt, nie przeszkadza to w powszechnej praktyce wykorzystywania części ciała do celów leczniczych. Goodall ma nadzieję, że jest to luka, która wkrótce zostanie zamknięta.

Zdjęcie: Stock Photos from Imagesines/Shutterstock

Instytut Jane Goodall pracuje również nad tym, aby społeczności uzależnione od handlu dziką fauną i florą mogły znaleźć inne sposoby generowania dochodu.

„Wspieramy rozwój źródeł utrzymania przyjaznych dla środowiska, takich jak na przykład agroleśnictwo, pszczelarstwo i lokalne rzemiosło. Dajemy ludziom narzędzia do tworzenia planów zagospodarowania przestrzennego wsi, które obejmują ochronę lasów gminnych i tworzenie korytarzy dzikiej przyrody. Wspieramy ich zdolność monitorowania stanu środowiska za pomocą najnowocześniejszych technologii. Dzięki temu procesowi zdają sobie sprawę, że ochrona środowiska chroni ich własną przyszłość, przyszłość ich dzieci i przyszłość dzikiej przyrody ”.

Każdy może uczestniczyć w ratowaniu przyrody, niezależnie od tego, czy jest to zgodne z prawem, które pomaga chronić zagrożone ekosystemy, czy też dokonuje mądrzejszych wyborów dotyczących kupowanych towarów. Wprowadzając te zmiany teraz, pomagamy zachować tę planetę dla następnego pokolenia i, miejmy nadzieję, zapobiec kolejnej pandemii.

Dowiedz się więcej o wpływie Jane Goodall na świat w dokumencie Jane Goodall: Nadzieja, którego premiera odbędzie się 22 kwietnia 2020 roku w National Geographic.

Dr. Jane Goodall: 'The Hope' Documentary Premiere – April 22

"One of my reasons for hope, is this intellect of ours. And science is beginning to come up with innovative ways that we can live in greater harmony with the planet." – Dr. Jane GoodallJane Goodall: The Hope, created in parternship with the Jane Goodall Institute, premieres #EarthDay, April 22 at 9/8c on National Geographic .

Publisert av Dr. Jane Goodall Mandag 13. april 2020

Jane Goodall Institute: Website | Facebook | Instagram

Czytaj: Stwórz las w słoiku