Jerzy Zarzycki: Wspomnienie pioniera kina polskiego

0
179
Andrzej May, Wacław Kowalski, Kazimierz Brusikiewicz, Jan Kobuszewski, Tadeusz Surowa w filmie Klub kawalerów (reż. Jerzy Zarzycki, 1962). (zdjęcie: Och Kultura, Facebook)

2 stycznia obchodzimy rocznicę śmierci Jerzego Zarzyckiego, legendarnej postaci polskiego kina.

Zarzycki urodził się w Łodzi 11 stycznia 1911 roku, a jego życie było wypełnione pasją do opowiadania historii, miłością do sztuki i głębokim poczuciem patriotyzmu. Nawet dekady po jego śmierci w 1971 roku jego wpływ na film i historię kultury jego kraju pozostaje niezaprzeczalny.

PRZECZYTAJ TAKŻE: „Matki pingwinów” szturmem zdobywa Netflixa: szczery polski hit

Człowiek wielu talentów

Twórcza podróż Zarzyckiego rozpoczęła się od wszechstronnego wykształcenia. Studiował na Uniwersytecie Warszawskim, zanim zajął się reżyserią filmową w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej w Warszawie, którą ukończył w 1938 roku. Jego artystyczna ciekawość zaprowadziła go również do gry na skrzypcach w Konserwatorium Warszawskim, co było dowodem jego miłości do wszelkich form sztuki.

To bogate doświadczenie ukształtowało jego wyjątkową wizję filmową, łączącą silne efekty wizualne z emocjonalną głębią i muzyczną wrażliwością.

CZYTAJ NA PL.SPORTEN.COM – GKS Tychy zapewnił sobie 11. zwycięstwo w Pucharze Polski

Kształtowanie polskiego filmu przed wojną

W latach 30-tych Zarzycki już robił furorę w świecie polskiego kina. W 1931 roku pomógł założyć Stowarzyszenie Miłośników Filmu Artystycznego „Start”, a później Spółdzielnię Autorów Filmowych w 1935 roku. Grupy te były pionierami, promując artystyczne opowiadanie historii w medium, które w Polsce wciąż zdobywało popularność.

Jego wczesne filmy, takie jak Ludzie Wisły (1938) i Żołnierz królowej Madagaskaru (1939), pokazały jego umiejętność płynnego przełączania się między gatunkami, od przejmujących dramatów po błyskotliwe komedie.

CZYTAJ NA F7SPORT.PL – Polski siatkarz zajął drugie miejsce na świecie w 2024 roku

Filmowiec w czasie wojny

Kiedy wybuchła II wojna światowa, Zarzycki wykorzystał swoje umiejętności za kamerą, aby pracować dla Polski. W 1939 roku dołączył do ekipy filmowej rejestrującej obronę Warszawy. Później, podczas Powstania Warszawskiego w 1944 roku, stał się kluczową postacią w tworzeniu wojennych kronik dla ruchu oporu, używając pseudonimu „Pik”.

Te krótkie filmy, tworzone pod nadzorem Biura Informacji i Propagandy Armii Krajowej, były czymś więcej niż tylko propagandą — były istotnymi fragmentami historii. Chociaż duża część tej pracy zaginęła podczas wojny, jej znaczenie zostało docenione długo później. W 2014 roku materiał filmowy nakręcony przez Zarzyckiego został zaprezentowany w Powstaniu Warszawskim, rekonstrukcji powstania, co przyniosło mu pośmiertną nominację do Polskiej Nagrody Filmowej.

Powojenny blask

Po wojnie, Zarzycki powrócił do kręcenia filmów, skupiając się na opowieściach o odporności i ludzkiej walce. Jego dzieła, takie jak Miasto nieujarzmione (1950) i Ziemia (1956), eksplorowały złożoność przetrwania i relacji między ludźmi a ich otoczeniem.

W latach 1955–1961, Zarzycki pełnił funkcję dyrektora artystycznego studia filmowego „Syrena”, gdzie był mentorem młodych filmowców i pomagał kształtować przyszłość polskiego kina. Jego późniejsze filmy, w tym Kochankowie z Marony (1966) i Pogoń za Adamem (1970), pokazały, że nawet pod koniec swojej kariery Zarzycki nie bał się eksperymentować z nowymi pomysłami i technikami.

Życie i dziedzictwo w pamięci

Jerzy Zarzycki zmarł 2 stycznia 1971 roku w Warszawie i został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Jego wkład w polską kulturę przyniósł mu wiele odznaczeń, w tym Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski i Złoty Krzyż Zasługi.

Ponad 50 lat później, twórczość Zarzyckiego wciąż rozbrzmiewa. Jego filmy oddają ducha pokolenia i stanowią świadectwo mocy sztuki w czasach walki. Niezależnie od tego, czy dokumentują chaos wojny, czy eksplorują ludzką odporność, jego dziedzictwo przypomina nam o zdolności kina do zachowania historii i wywoływania emocji.