Pokora, szacunek, miłość – te słowa w polskim kościele mają inne znaczenie niż przypisane im zwyczajowo. Odnoszą się tylko do wybranych. Katolicy, przyjmując konkretną wiarę, wyznając jasno określone wartości, nie zgadzają się na każdą wizję życia moralnego.
Mniejszości seksualne nie podlegają tym samym boskim prawom, co inni ludzie.
Jeden z księży w Kościele św. Maksymiliana Kolbego w Płocku aż nad wyraz dał temu znaki, umieszczając przy Grobie Pańskim grzechy wymienione pod napisem: „Zachowaj nas od ognia niewiary. Do grzechów zaliczył między innymi: „chciwość”, „pieniądze”, „pycha”, „agresja”, „zboczenie”, „zło”, „nienawiść”, „zazdrość”, „egoizm”, „nałogi”, „kłamstwo” czy „hejt”, na samej górze znalazły się też „LGBT” i „gender”.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Czy kłamstwo popłaca? Dlaczego wciąż kłamiemy?
Pani Monika Niedźwiecka i Pan Mateusz Goździkowski postanowili wyrazić swoje niezadowolenie. Na sobotnie święcenie pokarmów przed Wielkanocą przyszli z kwiatami, które złożyli przy grobie. Ksiądz zauważył, że w bukiety był wetknięte tęczowe flagi. Nie spodobało się to mu, podszedł do kwiatów, wyjął flagi i podarł je na oczach wszystkich parafian.
Pani Monika i Pan Mateusz zareagowali i powstała w kościele awantura. W trakcie ostrej wymiany zdań ksiądz wyraził swój stosunek do osób LGBT. Ksiądz w końcu wyrwał telefon Panu Mateuszowi, który nagrywał całą sytuację.
Według Goździkowskiego parafianie, którzy byli w tym czasie w świątyni stanęli po stronie księdza. W obronie Pani Moniki i Pana Mateuszem miał stanąć tylko jeden parafianin mówiąc, że przeszkadza mu stygmatyzowanie ludzi.
Kiedy Pan Mateusz przyznał, że jest gejem, ksiądz powiedział do niego, że jest osobą zboczoną i powinien się leczyć. Powiedział także, że swoim protestem profanują kościół.
Do kościoła wezwano policję
Gdy przyjechała policja ksiądz oddał telefon mężczyźnie, ale nie było w nim już karty sim i karty pamięci. Policjanci mieli powiedzieć, że „ksiądz na pewno ich nie ukradł”.
„Policja powiedziała, że każdy może mieć inne poglądy. Równie dobrze mógłby przyjść tutaj złodziej i powiedzieć, że nie podoba mu się napis „kradzież” – powiedział Goździkowski w rozmowie z polsatnews.pl.
– Ewidentnie stali po stronie księdza – dodała Niedźwiecka.
Pan Mateusz postanowił zgłosić kradzież i skargę na funkcjonariusza policji, który był w tym czasie na interwencji w kościele. Po nagłośnieniu sprawy, karta sim i karta pamięci się znalazły. Rzecznik policji w Płocku przyznał, że policja prowadzi postępowanie wyjaśniające w tej sprawie.
„To hejt”
Sprawę Grobu Pańskiego w Płocku nagłośniła Magdalena Bielska, która opublikowała zdjęcie na Facebooku.
„Nie mogłam przejść obok tego obojętnie, przed kościołem wiele osób mówiło, że Grób Pański im się nie podoba, jednak w kościele nikt nie wykazywał oburzenia” – mówiła Pani Magdalena dla polsatnews.pl, według której zestawienie osób LGBT z kradzieżą, pieniędzmi i pychą jest oburzające.
„To, co zobaczyłam w kościele w święta Wielkanocne, to właśnie hejt, nienawiść i pogarda dla innych ludzi za ich orientację seksualną lub poglądy. Nie powinno się obok tego przechodzić obojętnie, mowa nienawiści, stygmatyzacja, mogą prowadzić do tragedii” – mówiła Pani Magdalena.
Poniżej możecie zobaczyć scenę zarejestrowaną telefonem. Duchowny miał wyprosić ich z kościoła i popychać.
Czytając komentarze pod filmikiem, nie brakuje internautów broniących księdza.
„Jeżeli ktoś przychodzi z tęczowymi flagami do kościoła to nie rozumie w ogóle gdzie i po co przychodzi. Poza tym to jest obraza uczuć religijnych osób wierzących, które mogą nie życzyć sobie obecności i promocji tego grzechu w kościele. Brawa dla księdza!”
A Ty co uważasz na ten temat?
Źródło: POLSATNEWS Zdjęcia:FACEBOOK/MATEUSZ GOŹDZIKOWSKI
Jesteś z Krakowa? Koniecznie zajrzyj do f7krakow.pl