Małe dzieci żyły w strasznych warunkach. 4-latek nie umiał mówić!

0
1132

Czteroletni chłopczyk o imieniu Aleksiej i jego roczny brat Danya mieszkali w brudnym mieszkaniu i fatalnych warunkach w Czerkasy na Ukrainie. Ich 21-letnia matka nie potrafiła się nimi zaopiekować. Jak powiedziała policji: „nie miała czasu na sprzątanie i gotowanie”.

Patrząc na warunki, w jakich przyszło żyć dzieciom, obecność matki bardzo ciężko nazwać opieką lub wychowaniem, ponieważ dzieci były skazane same na siebie. Kobieta ich nie karmiła, nie myła, nie wychowywała, nie rozmawiała z nimi, nie przytulała – kompletnie się nimi nie zajmowała.

Dzieci zjadały tylko te resztki, które zostawiła matka, a kiedy nie było resztek 4-letni chłopczyk wychodził z domu, poszukując w śmietnikach jedzenie dla siebie i swojego brata.

Chłopcy nie mogli się rozwijać

Starszy chłopiec nie umiał nawet mówić. Potrafił za to jako reakcja obronna pójść do najbliższego śmietnika i szukać jedzenia w stercie śmieci. To właśnie na jednym ze śmietników został zauważony przez przechodniów, którzy zadzwonili na ukraińską policję. Chłopiec zaprowadził funkcjonariuszy do swojego domu.

Widok, jaki ujrzeli policjanci był przerażający!

Roczny chłopiec czołgał się nagi po brudnej podłodze, na której było pełno śmieci.

Po 30 minutach do mieszkania weszła matka chłopców Alena, która powiedziała policjantom bez mrugnięcia okiem, że nie ma czasu na gotowanie i sprzątanie.

Nikt nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji

Sąsiedzi nie raz widzieli matkę chłopców pijaną, ale nigdy nie widzieli jej drugi raz w ciąży i jak wszyscy stwierdzili – nie mieli pojęcia, że ma drugie dziecko. Wygłodniałego 4-letniego Aleksieja czasami widywali, ale nikt nie pomyślał o tym, aby zadzwonić na policję i zapobiec dramatycznej sytuacji, na jaką był skazany chłopiec w domu.

Policjanci w mieszkaniu nie znaleźli kompletnie niczego, co nadawałoby się do zjedzenia. Całą podłogę zakrywały niedopałki papierosów i śmieci, a dwie kanapy, które były w mieszkaniu były tak szare od brudu, że nie można było określić jakiego były oryginalnie koloru.

Na podłodze leżały odsłonięte przewody elektryczne, a w całym mieszkaniu unosił się fetor gnijących śmieci.

Policja także ustaliła, że żaden z chłopczyków nie urodził się w szpitalu, ani nigdy nie widział ich lekarz. Aleksiej nie chodził do przedszkola.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Ta dziewczynka ma serce na wierzchu! Aż trudno uwierzyć, że można tak żyć.

Tak wyglądała lodówka

Dalszy los braci

Chłopcy oczywiście zostali odebrani matce. Umieszczono ich w ośrodku wychowawczym. Victor Vichkan, zastępca dyrektora ośrodka pomocy rodzinie w Czerkasy powiedział: „Matka nie jest zainteresowana losem swoich synów. Nigdy nie odwiedziła dzieci w placówce.”

„Specjalna komisja ma zadecydować, czy zostanie pozbawiona praw rodzicielskich. Jest bardzo prawdopodobne, że to zrobi. To może poprawić sytuację prawną chłopców, którzy będą mieli szansę na adopcję.”

Vichkan powiedział także, że Aleksiej i Danya mają się dobrze w sierocińcu i nie pytają o swoją matkę.

Nawet kot miał piekło na ziemi

Sprawie przyjrzeli się także obrońcy praw zwierząt, którzy odebrali kobiecie kota, który z nimi mieszkał, w obawie, że nawet nim kobieta nie będzie umiała się zaopiekować.

Działacz na rzecz zwierząt powiedział lokalnym mediom: „Kiedy dotarliśmy do mieszkania, frontowe drzwi były otwarte i nikogo nie było w środku oprócz młodego, wychudzonego kota. Zabraliśmy go do kliniki weterynaryjnej. Weterynarz znalazł na jego ciele ślady przypalania papierosami.”

źródło i zdjęcia: dailymail.co.uk

Jesteś z Poznania? Koniecznie zajrzyj do f7poznan.pl