
Zdjęcie, które przeszło do historii. Wszyscy salutowali, z wyjątkiem jednej Polki – Marii Kwaśniewskiej.
Polka, która zakpiła z Hitlera
Cofnijmy się do 2 sierpnia 1936 roku. Odbywają się Letnie Igrzyska Olimpijskie w Berlinie. Do rzutu oszczepem przygotowuje się utalentowana 23-letnia Maria Kwaśniewska. Niestety, silny wiatr skrócił odległość rzutu, ale Polka zdobywa brązowy medal.
Na podium staje obok dwóch reprezentantek Niemiec. Podczas wręczania medali tylko brunetka w ciemnym dresie nie unosi ręki w geście nazistowskiego pozdrowienia.
Adolf Hitler bardzo się postarał, aby zaplanowane na sierpień 1936 roku Letnie Igrzyska Olimpijskie w Berlinie były zapamiętane przez wszystkich oraz zachwyciły zagranicznych gości i dziennikarzy.
Specjalnie na tę okazję Niemcy wybudowali nowy stadion, który był w stanie pomieścić aż 100 000 widzów. Wydali też miliony marek na realizację filmu dokumentalnego z tego wydarzenia (w reżyserii Leni Riefenstahl). Zmagania na arenach olimpijskich po raz pierwszy w historii miały być transmitowane na żywo przez telewizję.
Informacja o tym, że to Niemcy mają być gospodarzami tej imprezy wywołała oburzenie wśród ludzi z całego świata.
Środowiska sportowe podkreślały, że organizacja tego wydarzenia w kraju rządzonym przez rasistów jest całkowitym wypaczeniem szlachetnej idei sportu, opartej na równości i sprawiedliwym współzawodnictwie.
Pomimo zagranicznych nacisków, Niemcy zorganizowali igrzyska w Berlinie, a co gorsza, dla propagandy, wśród reprezentantów Trzeciej Rzeszy znalazły się osoby pochodzenia żydowskiego.
Jedyna, która nie zasalutowała Hitlerowi
Podczas wręczania medali tylko Polka w ciemnym dresie nie unosi ręki w geście nazistowskiego pozdrowienia.
To 23-letnia Maria Kwaśniewska, polska lekkoatletka, która w obecności najwyższych dostojników Trzeciej Rzeszy wpędziła w zakłopotanie samego Hitlera.
Po ceremonii medalowej Adolf Hitler, kanclerz III Rzeszy, pozował z całą trójką do pamiątkowego zdjęcia. – Gratuluję małej Polce – zwrócił się wówczas do Marii. Ta dopowiedziała mu krótko: – Wcale nie czuję się mniejsza od pana.
W 2000 r. Kwaśniewska wyjaśniała w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”:„Bo on miał 1,60 w czapce, a ja 1,66 wzrostu. Więc był ogólny śmiech. Prasa niemiecka podawała potem, że Hitler gratulował nie małej Polce, a małej Polsce. Nie wiedzieli już, jak z tego wybrnąć”.
Pamiątką po tym spotkaniu jest wspólna fotografia trójki zwycięskich zawodniczek z Hitlerem. Odbitkę Maria zabiera do kraju. Nie przypuszczała, że zdjęcie pomoże jej ocalić życie wielu Polakom.
Koniecznie zajrzyj na f7.pl
Fotografia ratująca życie
Po wybuchu powstania warszawskiego w sierpniu 1944 roku naziści założyli w Pruszkowie Dulag 121, czyli obóz przejściowy dla wypędzanych warszawiaków. Przeszło przez niego około 400 tysięcy ludzi. Niemcy dokonywali selekcji: młodzi i sprawni kierowani byli do prac przymusowych, a słabi, starsi i chorzy często trafiali do obozów koncentracyjnych.
Kwaśniewska postanowiła ich ratować. Wyjęła z szuflady pamiątkowe zdjęcie z Hitlerem i okazywała go strażnikom jak przepustkę. W ten sposób wyprowadzała na wolność więźniów, najpierw po kilku, potem – ośmielona reakcją strażników – grupami.
„To był słynny obóz, w którym Niemcy rozdzielali ludzi – kobiety oddzielnie, mężczyźni oddzielnie: starsi do Oświęcimia, młodzi do obozów pracy, itd. Był w tym obozie tzw. barak chorych. Z tego baraku wyprowadzało się ludzi po stu, stu pięćdziesięciu. (…) Pokazywałam przy bramie tę moją fotografię z Hitlerem. Żandarmi traktowali ją jak ausweis. Bili w czapę i przepuszczali mi transport. Wyprowadzałam ludzi na zewnątrz do Pruszkowa, potem brałam do Podkowy do domu”.
Nie wiadomo dokładnie, ile osób uratowała. – Na pewno kilkaset, życie zawdzięcza jej m.in. powieściopisarka Ewa Szelburg-Zarembina oraz pisarz i felietonista Stanisław Dygat – wymienia Jerzy Nowak, historyk sportu z Łodzi.
Po wojnie Kwaśniewska wróciła na krótko do sportu, m.in. zdobyła mistrzostwo Polski w rzucie oszczepem. Potem działa w Polskim Związku Lekkiej Atletyki, Światowej Federacji Lekkiej Atletyki i Polskim Komitecie Olimpijskim. Za zasługi w rozwoju idei olimpijskiej w 1978 roku jako pierwsza Polka została odznaczona brązowym medalem Orderu Olimpijskiego.
Pozostała aktywna do końca życia. Jeszcze po siedemdziesiątce biegała po ogrodzie Saskim. Zmarła w 2007 roku w wieku 94 lat, spoczęła na cmentarzu na Starych Powązkach. – Najcenniejsze pamiątki sportowe, w tym brązowy medal z Berlina, przekazała łódzkiemu Muzeum Sportu, a fotografię z Hitlerem zniszczyła po wojnie, aby nie przypominała jej berlińskich igrzysk – dodaje Jerzy Nowak.
Czytaj: Polski lekarz uratował całe miasto Żydów, wymyślając, że jest epidemia, by odstraszyć nazistów