Po raz pierwszy od 1991 roku, Mniejszość Niemiecka w Polsce nie będzie miała swojego przedstawiciela w Sejmie po utracie jedynego mandatu w niedzielnych wyborach. Ich ustępujący poseł nazwał tę stratę „końcem pewnej ery”.
W każdych wyborach od 1991 roku – które były pierwszymi w pełni wolnymi wyborami po upadku komunizmu – Mniejszość Niemiecka zdobywała miejsca w parlamencie. Od 2005 roku, reprezentuje ją jeden poseł Ryszard Galla.
CZYTAJ: Trasa kolejowa Warszawa-Lwów powraca po 18 latach
Ponieważ normalnie partie polityczne, aby wejść do parlamentu, muszą zdobyć 5% głosów w całym kraju, wielu Polaków utwierdza się w przekonaniu, że Mniejszość Niemiecka ma prawnie zagwarantowane miejsce w parlamencie. Ale w rzeczywistości tak nie jest.
Komitety wyborcze reprezentujące uznane grupy mniejszości narodowych są zwolnione z obowiązku osiągnięcia 5% progu krajowego. Ale poza tym rywalizują w okręgach wyborczych z innymi kandydatami na tych samych zasadach.
W niedzielnych wyborach komitet wyborczy Mniejszości Niemieckiej – który był stałym kandydatem jedynie na Opolszczyźnie w południowo-zachodniej Polsce – otrzymał prawie 25 800 głosów, co stanowi 5,37% oddanych na tym obszarze. To nie wystarczyło, aby zdobyć którekolwiek z 12 dostępnych tam miejsc.
Ostatecznie mniejszość niemiecka w Opolu otrzymała łącznie 25 778 głosów, co odpowiada 5,37% wszystkich głosów. Nie wystarczy to na obsadzenie mandatu dla posła mniejszości niemieckiej. https://t.co/CpONPGh647
— ASZE BESKIDY (@aszebeskidy) October 16, 2023
– Jesteśmy tym zasmuceni i trochę zszokowani. Pokutujemy za to, że wielu myślało, że my tego jednego posła mamy zawsze z automatu, co jak widać, nie jest prawdą. Większość ogólnokrajowych mediów jeszcze wczoraj podawała, że poseł Mniejszości Niemieckiej wchodzi, bo ma miejsce gwarantowane, a tak nie jest. Musimy z tego wyciągnąć wnioski – mówiła w rozmowie z Onetem Joanna Hassa, rzeczniczka Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim.
I dodaje: – Często spotykaliśmy się właśnie z takim myśleniem: wy macie gwarantowany mandat, więc zagłosuję na KO albo Trzecią Drogę, bo musi dojść do zmiany, oni muszą wam pomóc, żeby mniejszości w Polsce były normalnie traktowane, a nie jak za obecnych rządów.
Komitet Wyborczy Mniejszości Niemieckiej uzasadnił swoją porażkę faktem, że wielu potencjalnych wyborców w zamian poparło krajowe partie opozycji w nadziei na odsunięcie od władzy rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość (PiS). PiS rzeczywiście stracił w wyborach większość parlamentarną.
„W grę wchodziły losy demokratycznej Polski i jej miejsca w Europie” – stwierdziła Mniejszość Niemiecka w oświadczeniu opublikowanym przez lokalną gazetę „Nowa Trybuna Opolska”.
„Wielu wyborców stanęło przed dylematem: czy wybrać duże partie, które w mediach wskazywano jako mające wpływ na kierunek rozwoju kraju, czy komitet regionalny działający tylko na poziomie jednego województwa” – dodała.
„Mimo utraty naszego przedstawiciela w polskim parlamencie, głęboko wierzymy, że zmiana, która zaszła w parlamencie, przyniesie demokratyzację życia społecznego, poprawę wielu podstawowych filarów państwa i powrót do elementarnego dialogu społecznego” – podsumowano w oświadczeniu.
Według spisu powszechnego z 2021 roku, 132 500 osób w Polsce identyfikuje się jako Niemcy, co czyni ich trzecią co do wielkości tradycyjną grupą etniczną w kraju.
Są w konflikcie z PiS od zeszłego roku, kiedy rząd obciął fundusze na naukę języka niemieckiego dzieci z mniejszości niemieckiej. PiS regularnie angażował się także w antyniemiecką retorykę podczas kampanii wyborczej.
– Będziemy dążyć do tego, żeby to dyskryminujące rozporządzenie, które zostało wprowadzone za ministra Czarnka, zostało usunięte. To dla nas ważne, żeby nasze dzieci mogły uczyć się języka niemieckiego w szkole w takim samym wymiarze, jak wszystkie inne mniejszości – mówi Hassa.
– To rozporządzenie mówi o tym, że wszystkie mniejszości mają możliwość uczenia się swojego języka w wymiarze trzech godzin poza mniejszością niemiecką, której przysługuje tylko jedna godzina. To jest jawnie dyskryminujące rozporządzenie, bo stawia inne mniejszości ponad mniejszość niemiecką i dzieli zarówno obywateli polskich, jak i mniejszości na lepsze i gorsze – wyjaśnia Hassa.
Przedstawiciele Mniejszości Niemieckiej mają nadzieję, że nowy Sejm zniesie to rozporządzenie i wszyscy będą traktowani równo.
CZYTAJ NA SPORTEN.COM/PL – Zmiany w reprezentacji Polski przed meczem z Mołdawią
Galla, ówczesny poseł Mniejszości Niemieckiej, podziękował tym, którzy na niego głosowali i ubolewał, że „pewna era dobiega końca”. Jednak „nasza praca na rzecz regionu się nie kończy” – dodał.
W niedzielnych wyborach rządzący od ośmiu lat PiS zdobył największe poparcie spośród wszystkich ugrupowań – ponad 35%. Jednak przełożyło się to na zaledwie 194 mandaty, czyli znacznie mniej niż 231 potrzebnych dla niezależnej większości.
Zamiast tego prawdopodobna koalicja ugrupowań opozycyjnych – centrowej Koalicji Obywatelskiej (KO), centroprawicowej Trzeciej Drogi (Trzecia Drogi) i Lewicy – będzie w stanie utworzyć rząd dysponujący łącznie 248 mandatami w parlamencie.
W Opolu pięć mandatów przypadło KO, cztery PiS-owi i po jednym Trzeciej Drodze, Lewicy i Konfederacji.