Aż chce się powiedzieć: „czego to Japończycy nie wymyślą”. Poznajcie trochę dziwną, ale coraz bardziej popularną metodę terapeutyczną z Japonii. To otona maki, czyli „zawijanie dorosłych”. Na czym ona polega?
Otona maki, czyli „zawijanie dorosłych” to nowa japońska metoda terapeutyczna. Nie jest skomplikowana i jej celem jest walka z stresem i sztywnością ciała.

Potrzebny jest kawałek „oddychającego”materiału, materac lub mata i chwila wolnego czasu. Każdy uczestnik sesji jest owijany z specjalny sposób przez terapeutę, tak by nie mógł się ruszać.

W terapii chodzi o powrót do chwil, gdy człowiek był niemowlakiem. Terapia bowiem inspirowana jest bujaniem niemowląt. Autorką jest prof. Nobuko Watanabe. Metoda terapeutyczna skierowana jest do osób dorosłych, ale najbardziej dla świeżo upieczonych mam. Każdą kobietę zawija się od stóp po głowę. Następnie są delikatnie bujane – ma je to zrelaksować, uspokoić i rozluźnić.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Sprawdź jak wychować dziecko na człowieka sukcesu

Zastyga się w takim kształcie około 15-20 minut. Zawinięty człowiek wygląda jak ogromny kokon, ale jak mówi autorka ma to nawiązywać do pozycji embrionalnej.
– Kiedy zawijamy dzieci w pieluszki i śpioszki, śpią bardzo dobrze. W pewnym momencie ktoś wymyślił, żeby to samo zrobić z dorosłymi – tłumaczy prof. Nobuko Watanabe, autorka terapii.
Takie zawinięcie w materiał, jak zachwala autorka, świetnie wpływa na postawę i gibkość, łagodzi bóle pleców i relaksuje, ponieważ pozycja, w jakiej układa się każdego z uczestników sprawia, że czują się oni jak w łonie matki. Pozycja ta daje poczucie bezpieczeństwa.

Lekarze również polecają tę metodę. Jak zgodnie przyznają, noworodki i małe dzieci mają o wiele bardziej elastyczne kręgosłupy, ale z wiekiem, gdy dorastają, sytuacja ulega zmianie i kręgosłup ulega usztywnieniu. Kilka sesji bujania w takim materiale podobno jest w stanie to zmienić i przywrócić kręgosłupowi elastyczność, a także skorygować wady postawy.
Za 30 minutową sesję otona maki trzeba zapłacić niemal 3,5 tys. jenów, czyli około 120 zł.
Zdjęcia: Toru Hanai/Reuters
Źródło: asianage.com
Jesteś z Krakowa? Koniecznie odwiedź naszą stronę f7krakow.pl. Znajdziesz tam wiele ciekawych artykułów.