Papież Franciszek ostrzegł, że świat staje się tak znieczulony na kryzysy i cierpienia, które teraz się zdarzają, że prawie nie są zauważane.
Zgodnie z tradycją Ojciec Święty dokonał przeglądu najboleśniejszych wydarzeń dzisiejszego świata, jak pandemia, konflikty wojenne, kryzysy gospodarcze, czy wykorzystywanie kobiet i dzieci. Życząc dobrych świąt Bożego Narodzenia zachęcał do budowania dialogu oraz podążania drogą pojednania i braterstwa.
W corocznym orędziu na Boże Narodzenie papież wskazał na trwające zamieszki w Syrii, Jemenie i Iraku, a także na obszarach Afryki, Europy i Azji.
Powiedział również, że skutki pandemii zagroziły wysiłkom na rzecz rozwiązania konfliktów na szczeblu międzynarodowym.
W tym roku ponownie przemawiał na świeżym powietrzu po tym, jak w zeszłym roku wygłosił przemówienie w pomieszczeniu.
Tysiące wiernych katolików – noszących maski na twarzach w obliczu środków ostrożności Covid-19 – obserwowało na Placu św. Piotra w Watykanie, jak papież wygłasza swoje przemówienie Urbi et Orbi z balkonu Bazyliki.
Papież Franciszek ostrzegał przed społecznymi konsekwencjami pandemii, mówiąc, że istnieje „rosła tendencja do wycofywania się… do zaprzestania podejmowania wysiłku spotykania innych i wspólnego robienia rzeczy”.
„W obecnym okresie pandemii uświadamiamy to sobie jeszcze bardziej. Nasza zdolność do nawiązywania relacji społecznych jest wystawiona na ciężką próbę; wzrasta skłonność do zamknięcia się w sobie, do działania na własną rękę, do rezygnacji z wychodzenia, spotykania się, czynienia czegoś razem – mówił Ojciec Święty.
Czytaj: Papież Franciszek potępia przemoc domową porównując to do „satanizmu”
Powiedział, że „również na szczeblu międzynarodowym istnieje ryzyko uniknięcia dialogu, ryzyko, że ten złożony kryzys doprowadzi do pójścia na skróty, a nie wyjścia na dłuższą drogę” do rozwiązywania konfliktów.
– Także na szczeblu międzynarodowym istnieje ryzyko, że nie będziemy chcieli ze sobą rozmawiać, ryzyko, że złożony kryzys skłoni nas do wyboru dróg na skróty zamiast dłuższych ścieżek dialogu. Ale tylko one faktycznie prowadzą do rozwiązania konfliktów oraz do wspólnych i trwałych korzyści.“
„Nadal jesteśmy świadkami rosnącej liczby konfliktów, kryzysów i nieporozumień” – powiedział. „Wydaje się, że nigdy się nie kończą, a teraz prawie ich nie zauważamy.”
Wskazał, że przyzwyczailiśmy się do nich do tego stopnia, że ogromne tragedie są już pomijane milczeniem.
„Tak się do nich przyzwyczailiśmy, że ogromne tragedie są przemilczane”.
„Grozi nam, że nie usłyszymy krzyku bólu i rozpaczy wielu naszych braci i sióstr” – przestrzegł Ojciec Święty.
Koniecznie zajrzyj na f7.pl
Wyróżnił Syrię, Irak i Jemen, „gdzie od lat trwa w milczeniu ogromna tragedia przeoczona przez wszystkich”. Wezwał również ludzi, aby pamiętali o ciągłych napięciach między Izraelem a Palestyńczykami oraz o „bezprecedensowym” kryzysie gospodarczym i społecznym, który ogarnął Liban.
Zwracając się do Azji, Papież poprosił Boga, aby pocieszył ludność Afganistanu, „która przez ponad 40 lat była boleśnie wystawiona na konflikty” i „podtrzymywała ludność Myanmaru, gdzie nietolerancja i przemoc nierzadko wymierzone są w społeczność chrześcijańską i jej miejsca kultu”.
Modlił się również o pokój w innych punktach zapalnych na całym świecie, w tym na Ukrainie, Etiopii i Sahelu, który od prawie dekady stanowi linię frontu w wojnie przeciwko islamistycznej bojowości.
Wcześniej papież Franciszek, który ma 85 lat, uczcił Wigilię Mszą św. w Bazylice, w której wezwał wyznawców do większego współczucia dla ubogich i „doceniania małych rzeczy w życiu”.
„Obyśmy w tę noc miłości odczuwali tylko jeden strach: obrażania miłości Boga, krzywdzenia Go przez pogardę dla ubogich naszą obojętnością” – powiedział.
Czytaj: Milion dzieci w Tajlandii spotkało się, aby medytować w intencji pokoju na świecie.