Pod koniec XIX wieku pawian Jack pracował dla kolei — i nigdy nie popełnił błędu.
Pewnego dnia w 1880 roku sygnalista kolejowy James Edwin Wide odwiedzał tętniący życiem południowoafrykański targ, gdy zobaczył coś surrealistycznego: pawiana prowadzącego wóz z wołami. Pod wrażeniem umiejętności zwierzęcia, Wide kupił go, nazwał Jack, uczynił swoim zwierzakiem i osobistym asystentem.
Wide potrzebował pomocy. Wiele lat wcześniej stracił obie nogi w wypadku przy pracy, co bardzo utrudniło mu 800-metrowy dojazd na stację kolejową. Więc pierwszą rzeczą, jaką nauczył pawiana, było pchanie go do i z pracy na wózku inwalidzkim. Wkrótce Jack pomagał także w pracach domowych, zamiataniu podłóg i wynoszeniu śmieci.
Koniecznie zajrzyj na f7.pl
Ale na kolei Jack naprawdę zabłysnął. Gdy pociągi zbliżały się do rozjazdów na stacji kolejowej w Uitenhage, odzywały się określoną liczbę razy, aby ostrzec nastawniczego, które tory mają się zmienić. Obserwując swojego właściciela, Jack wychwycił wzór i sam zaczął szarpać za dźwignie.
Wkrótce Wide mógł się odprężyć i zrelaksować, gdy jego futrzany pomocnik wykonał całą pracę, zmieniając tory. Według The Railway Signal, Wide „wyszkolił pawiana do takiej perfekcji, że był w stanie siedzieć w swojej kabinie, podczas gdy zwierzę, które było przywiązane na zewnątrz, pociągało za wszystkie dźwignie”.
Czytaj: Podróż kolejką liniową w Szwajcarii będzie niesamowitą przygodą!
Jak głosi legenda, pewnego dnia elegancki pasażer pociągu, wyglądający przez okno, zobaczył, że to pawian, a nie człowiek, steruje biegami i poskarżył się władzom kolejowym. Zamiast zwolnić Wide, zarządcy kolei postanowili rozwiązać skargę, testując zdolności pawiana. Wszyscy byli zdumieni.
„Jack zna gwizdek sygnałowy równie dobrze jak ja, a także każdą z dźwigni” — napisał nadinspektor kolei George B. Howe, który odwiedził pawiana około 1890 roku. Kiedy się zbliżyłem, oboje siedzieli na wózku. Jedno ramię pawiana otacza szyję jego pana, drugie gładzi twarz Wide’a.
Czytaj: Dlaczego wzdłuż torów kolejowych znajdują się kamienie?
Jackowi nadano oficjalny numer zatrudnienia i płacono mu 20 centów dziennie i pół butelki piwa tygodniowo. Jack zmarł w 1890 roku, po zachorowaniu na gruźlicę. Pracował na kolei przez dziewięć lat, nigdy nie popełniając błędu – dowód na to, że perfekcjonizm może być czymś więcej niż tylko ludzką kondycją.