Polska i Ukraina wkrótce będą mogły przesyłać energię elektryczną między swoimi sieciami za pośrednictwem połączenia międzysystemowego – którego plany rozpoczęto po inwazji Rosji w zeszłym roku – którego otwarcie zaplanowano na pierwszy kwartał 2023 roku.
Linia 400 kilowoltów (kV), określana w polskich mediach jako „most energetyczny”, połączy Chmielnicki na zachodniej Ukrainie – gdzie znajduje się duża elektrownia atomowa – z Rzeszowem w południowo-wschodniej Polsce.
„Obecnie trwają testy napięciowe naszej infrastruktury, abyśmy byli gotowi” – powiedział cytowany przez ISB News Włodzimierz Mucha, wiceprezes polskiego operatora sieci PSE.
Koniecznie zajrzyj na f7.pl
„Nasi koledzy z Ukrenergo [ukraiński operator] mają więcej wyzwań – dodał. — Musimy na nich zaczekać. Ale wygląda na to, że w pierwszym kwartale tego roku też powinni być gotowi i będziemy mogli podłączyć tę linię i umożliwić wymianę energii elektrycznej między systemami.”
Plany stworzenia połączenia zostały uzgodnione między rządami Polski i Ukrainy po rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
„Linia umożliwi „eksport energii z Ukrainy do Polski”, ale także „w przyszłości import energii z Polski w przypadku problemów na Ukrainie” – powiedział wówczas Oleksandr Motsyk, doradca ministra energetyki Ukrainy.
Czytaj: Polska może zostać zielonym potentatem wodoru
Wcześniej między Chmielnickim a Rzeszowem przebiegała linia 750 kV. Ale ją zamknięto w połowie lat 90. i nie można było przywrócić tego samego napięcia, biorąc pod uwagę obecne standardy środowiskowe i techniczne, informuje Polskie Radio.
Początkowo oczekiwano, że konwersja łącza na 400 kV – przy użyciu tych samych linii elektroenergetycznych co poprzednio, ale ze zmodernizowanymi podstacjami – może zostać zakończona do końca 2022 roku.
Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE) poinformowały jednak w zeszłym miesiącu, że „trudno jest podać dokładną datę zakończenia prac prowadzonych po stronie ukraińskiej w warunkach wojennych, pod ciągłym ostrzałem rakietowym i przy przerwach w dostawach energii elektrycznej”.
Czytaj: Miliony na podwyżki dla kierowców MPK Poznań
Mucha zauważył wówczas, że Polska „udzielała wsparcia finansowego” Ukrenergo, aby pomóc w ukończeniu prac po ich stronie. PSE przekazało również sprzęt. Całkowity koszt prac po stronie polskiej wyniósł około 30 milionów złotych.