Polska psycholożka odrzuca „Blue Monday”, twierdząc, że to chwyt marketingowy

0
140
Dziś przypada Blue Monday, czyli Niebieski Poniedziałek. (zdjęcie: blackbot, x)

Trzeci poniedziałek stycznia, nazywany „Blue Monday”, od dawna uważany jest za najbardziej depresyjny dzień w roku, jednak polski psycholog uznał to zjawisko za chwyt marketingowy.

Dr Magdalena Nowicka twierdzi, że dowody na to, że ten dzień jest najbardziej depresyjny ze wszystkich, są niewiarygodne i niemiarodajne.

„Termin Blue Monday trudno uznać za naukowy, ponieważ w procesie jego definiowania nie uwzględniono praktycznie żadnych elementów rzetelnej metodologii naukowej” – mówi dr Nowicka, która pracuje na Wydziale Psychologii Uniwersytetu SWPS w Warszawie.

Jak podaje magazyn Nauka w Polsce, nie ma żadnych rzetelnych badań potwierdzających istnienie tego efektu.

Twórca tego terminu — amerykański psycholog Cliff Arnall — opisywał swoją pracę jako pseudonaukę stworzoną w celach reklamowych i próbował obalić mit, który sam stworzył.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Dziś przypada Blue Monday, najbardziej depresyjny dzień w roku

Geneza terminu

W artykule wysłanym do agencji prasowej PAP, dr Nowicka stwierdziła, że ​​„najbardziej depresyjny dzień w roku” pierwotnie miał na celu pomóc sprzedać wycieczki firmie turystycznej.

Historia rozpoczęła się w 2004 roku, kiedy Arnall, psycholog pracujący na Uniwersytecie Cardiff w Walii, został poproszony przez firmę PR pracującą dla agencji turystycznej Sky Travel o obliczenie najlepszego dnia na rezerwację lub zakup wycieczki.

„Zbudował pseudonaukową formułę matematyczną. Wziął pod uwagę między innymi pogodę, ale także różne niepoliczalne czynniki — takie jak motywacja czy potrzeba podjęcia działania” — powiedziała dr Nowicka.

Chociaż zadaniem Arnalla było obliczenie najlepszego dnia na zakup wycieczki, a nie najbardziej przygnębiającego dnia w roku, koncepcja „Blue Monday” zyskała ogromną popularność.

PRZECZYTAJ NA PL.SPORTEN.COM – Iga Świątek w ćwierćfinale Australian Open

Ziarno prawdy?

Dr Nowicka przyznała jednak, że za tym chwytem marketingowym może kryć się ziarno prawdy.

„Być może styczniowy spadek nastroju zakładany przez Arnalla, zwykle zauważalny około trzeciego tygodnia stycznia, wynika z doświadczeń, które często dzielimy w społeczeństwie, takich jak poczucie, że nie będziemy w stanie spełnić noworocznych postanowień, konieczność poniesienia konsekwencji dużych wydatków związanych z okresem świąteczno-noworocznym lub po prostu ograniczony dostęp do światła słonecznego” – powiedziała.

Dr Nowicka zasugerowała, że ​​w styczniu możemy doświadczać załamań emocjonalnych silniej niż podobnych spadków w innych porach roku, ponieważ następuje on po optymistycznym okresie Bożego Narodzenia i Nowego Roku.

„Ta różnica sprawia, że ​​zmiana samopoczucia jest dla nas bardziej zauważalna. Jednak zjawisko styczniowego spadku nastroju z pewnością nie jest tak powszechne, jak zakładał Arnall” — powiedziała dr Nowicka.

„Blue Monday prawdopodobnie zyskał popularność w świecie marketingu, ponieważ stanowi uzasadnienie dla poprawy nastroju poprzez zakupy i hedonistyczny konsumpcjonizm” – zauważyła dr Nowicka.

PRZECZYTAJ NA F7SPORT.PL – Polska zdobyła srebrny medal na Mistrzostwach Europy