Roczny spadek liczby urodzeń w Polsce sięgnął 11% i po raz pierwszy osiągnął poziom dwucyfrowy. Nowe dane pokazują przyspieszenie obserwowanego od 2018 roku załamania liczby urodzeń, w wyniku którego Polska może pochwalić się jednym z najniższych współczynników dzietności w Europie.
„W ciągu 12 miesięcy, analizując dane do września, w Polsce urodziło się 280 000 dzieci (zielona linia na poniższym wykresie). To najniższy wynik w ujęciu rocznym i o 34,8 tys. mniej niż w tym samym okresie rok temu” – wynika z obliczeń ekonomisty Rafała Mundry’ego na podstawie danych GUS.
Liczba zgonów (czerwona linia na poniższym wykresie) w tym samym okresie wyniosła 414 100.
GUS:
We wrześniu urodziło się 22,1 tys dzieci (26,7 tys rok temu)
Zmarło 30,6 tys osób (34,5 tys rok temu).W ostatnie 12mcy urodziło się 280 tys dzieci.
Zmarło 414 tys. osób.Tempo spadku urodzeń pierwszy raz jest dwucyfrowe: -11% r/r ⚠️
Załamanie pic.twitter.com/V2MileBnVd
— Rafał Mundry (@RafalMundry) October 24, 2023
Sam GUS podaje, że w okresie od stycznia do września br. liczba urodzeń, wynosząca 210 tys., była o 25 tys. niższa niż w analogicznym okresie 2022 r. Liczba zgonów w tym okresie wzrosła rok do roku o 34 tys. do 303 tys.
W zeszłym roku liczba urodzeń w Polsce spadła już do najniższego poziomu od II wojny światowej, a liczba zgonów dziesiąty rok z rzędu przekroczyła liczbę urodzeń, co doprowadziło do kryzysu demograficznego w jednym z najszybciej starzejących się krajów w Europie.
Według Eurostatu, w 2021 r. współczynnik dzietności w Polsce, czyli średnia liczba dzieci urodzonych przez kobietę w ciągu jej życia, wyniósł 1,33. Wśród krajów UE niższy wskaźnik był jedynie na Malcie (1,13), w Hiszpanii (1,19) i we Włoszech (1,25).
Mundry nazwał ten spadek „upadkiem”, zauważając, że liczba urodzeń spadła o 30% w ciągu sześciu lat. W rozmowie z nadawcą TVN24, ekonomista jako przyczyny drastycznego spadku urodzeń wskazał pandemię Covid-19, zaostrzenie prawa aborcyjnego i wojnę na Ukrainie.
CZYTAJ: 13 mitów na temat ciąży, w które wciąż wierzymy
Zauważył także spadek liczby kobiet w wieku rozrodczym oraz fakt, że kobiety chcą mieć mniej dzieci i częściej rodzą je w starszym wieku.
„Trzeba się zastanowić, jak wpłynąć na ten drugi czynnik i jak za pomocą różnych instrumentów zachęcić Polki do posiadania większej liczby dzieci” – stwierdził Mundry.
Badanie przeprowadzone na początku tego roku wykazało, że zaledwie 32% kobiet w Polsce w wieku od 18 do 45 lat twierdzi, że planuje mieć dzieci. Polska również boryka się z niedoborem mieszkań, gdyż prawie połowa Polaków w wieku 25-34 lata nadal mieszka z rodzicami.
Rządząca narodowo-konserwatywna partia Prawo i Sprawiedliwość (PiS) w ciągu ośmiu lat sprawowania władzy jednym ze swoich sztandarowych celów uczyniła zwiększenie liczby urodzeń, wprowadzając szereg programów społecznych mających na celu wsparcie finansowe rodzin.
Jednak mimo to liczba urodzeń w Polsce w ciągu siedmiu lat sprawowania władzy stale spada, a w 2020 r. rząd przyznał, że nie udało mu się osiągnąć celu, jakim jest zwiększenie liczby urodzeń.
Partie opozycyjne – które obecnie prawdopodobnie przejmą władzę po wyborach w tym miesiącu – przedstawiły własne propozycje zwiększenia liczby urodzeń.
Należą do nich: cofnięcie decyzji PiS o zakończeniu rządowego finansowania zapłodnień in vitro, zwiększenie liczby miejsc w żłobkach, wycofanie wprowadzonego za rządów PiS niemal całkowitego zakazu aborcji oraz zapewnienie bezpłatnej diagnostyki prenatalnej i bezpłatnego znieczulenia podczas porodu.
CZYTAJ NA SPORTEN.COM/PL – Bartosz Kurek w fenomenalnej formie powrócił do gry!