Tylko w tej wieży w Polsce znajdziesz takie malowidła naścienne

0
445
Na Dolnym Śląsku, w Siedlęcinie, stoi sobie taka wieża książęca z roku 1313. A w niej jedyny na świecie fresk przedstawiający dzieje rycerza Okrągłego Stołu, Lancelota z Jeziora. Pokazuje, jak bardzo ta część Śląska należała zawsze do Zachodniej Europy z jej rycerskim etosem. Zdjęcie: Twitter/Eccomi qua

Średniowieczna wieża w Siedlęcinie to jedyne miejsce na świecie, gdzie można znaleźć oryginalne malowidła przedstawiające Sir Lancelota z Jeziora – średniowieczną postać książkową, znaną ze słynnej opowieści o Królu Arturze i Rycerzach Okrągłego Stołu.

W średniowiecznej wieży we wsi Siedlęcin znajdują się olśniewające XIV-wieczne polichromie przedstawiające legendę o Sir Lancelocie. Te malowidła ścienne są absolutnie wyjątkowe, ponieważ są jedynymi tego rodzaju dziełami sztuki w swoim pierwotnym miejscu. Zamalowane i zapomniane polichromie odkryto dopiero w XIX wieku – ale dopiero w 1980 roku polski znawca sztuki rozszyfrował ich znaczenie.

Koniecznie zajrzyj na f7.pl

Siedziba książęca

W tej wieży znajdują się jedyne na świecie średniowieczne malowidła na których widnieje legenda o Sir Lancelocie. Zdjęcie: Twitter

W malowniczej dolinie rzeki Bóbr w południowo-zachodniej Polsce, niedaleko Jeleniej Góry, leży urocza wieś Siedlęcin. Stoi tu jeden z najciekawszych średniowiecznych zabytków Polski – pochodząca z początku XIV wieku wieża mieszkalna księcia Henryka I jaworskiego.

Czterokondygnacyjna gotycka budowla z kamienia, zwieńczona dwuspadowym dachem, ma ponad 33 metry wysokości i góruje nad otoczeniem. Została wzniesiona na planie prostokąta o wymiarach 22 na 15 metrów i jest jedną z największych średniowiecznych wież mieszkalnych w Europie Środkowej.

Wieża mieszkalna w Siedlęcinie jest wyjątkowa pod każdym względem. Przetrwała w prawie niezmienionym stanie od lat dwudziestych XIV wieku. Przebudowywano ją bardzo nielicznie, a jej wnętrza należą do najlepiej zachowanych wnętrz średniowiecznych w Polsce. Nic dziwnego, że powszechnie uważana jest za jeden z najważniejszych zabytków średniowiecza Polski i Europy.

Według historyków, książę śląski Henryk I zlecił wybudowanie wieży w 1314 roku. Mimo, że budowla jest jedną z największych tego typu, najbardziej unikalną cechą tego zabytku są dobrze zachowane wnętrza.

12 lutego 1949 roku wieża książęca w Siedlęcinie została wpisania do rejestru polskich zabytków.
Zdjęcie: Twitter

Jedna legenda, dwie wieże

Na drugim piętrze siedlęcińskiej wieży, w imponującej Sali Wielkiej, znajdują się olśniewające polichromie, których tematyka czyni je wyjątkowymi w całej Europie. Przedstawiają historię Sir Lancelota, słynnego rycerza Okrągłego Stołu. Według historyków sztuki powstały one w latach 1330-1350, najprawdopodobniej na zlecenie Henryka I.

Opowieść o Sir Lancelocie, pełna przygód rycerskich i naznaczona niedozwolonym romansem z królową Ginewrą, żoną króla Artura, była niezwykle popularna w średniowiecznej Europie. Opisywana była w setkach pięknie iluminowanych rękopisów i przedstawiana na polichromiach zdobiących rezydencje szlacheckie. Jednak malowidła ścienne przedstawiające słynną opowieść arturiańską prawie wszystkie zaginęły.

Oprócz tych w Siedlęcinie, takie dzieła znaleziono tylko na jednym stanowisku, w północnych Włoszech.

Do lat 70. XX wieku na wieży we Frugarolo w Piemoncie znajdowały się malowidła ścienne, o prawie 70 lat młodsze od tych w Siedlęcinie, przedstawiające także sceny z legendy o Lancelocie; jednak ze względu na zły stan wieży usunięto je z jej murów i przewieziono do muzeum w Alessandrii pod Turynem.

Czytaj: Wieża widokowa w Krynicy-Zdrój zachwyca turystów. Pochwał nie ma końca!

Ponieważ włoskie polichromie zostały usunięte z pierwotnego miejsca, te w Siedlęcinie są jedynymi historycznymi malowidłami ściennymi przedstawiającymi opowieść o Lancelocie, które pozostały na swoim pierwotnym miejscu. Czyni je to wyjątkowym i cennym zabytkiem średniowiecznej kultury europejskiej.

Wieża Książęca w Siedlęcinie została wzniesiona z inicjatywy księcia Henryka I Jaworskiego w 1313-1315 i jest jedną z największych wież tego typu w Europy Środkowej. Zdjęcie: Twitter

Przypadkowe odkrycie

Co ciekawe, po odkryciu siedlęcińskich polichromii nie od razu było jasne, czy przedstawiają one legendę o Sir Lancelocie. Aby zrozumieć przyczynę takiego stanu rzeczy, trzeba cofnąć się w czasie i opowiedzieć historię samej wieży.

Po śmierci Henryka I, w 1346 roku wieża przeszła w posiadanie jego siostrzeńca, Bolka II Małego. Po śmierci tego ostatniego budowla została zakupiona przez rodzinę von Redern, która posiadała ją do połowy XV wieku. Później wieża przechodziła przez wielu właścicieli aż do XVIII wieku, kiedy to stała się własnością rodziny von Schaffgotsch, która utrzymywała ją do 1945 roku. Prawdopodobnie w okresie posiadania Schaffgotschów budynek zaczął być wykorzystywany jako spichlerz. Również w którymś momencie długiej historii wieży zamalowano polichromie na drugim piętrze.

Odkrył je przypadkowo w 1887 r. inspektor podatkowy Wilhelm Klose, który usunął część skrywającej je farby. Ale wtedy nikt nie miał pojęcia, co tak naprawdę przedstawiają zapomniane polichromie. Kolejne fragmenty zostały odsłonięte na początku XX wieku, a potem pojawiła się teoria, że malowidła przedstawiają historię Sir Yvaina, innego rycerza Okrągłego Stołu. Aby jeszcze bardziej skomplikować sprawę, w 1930 roku niezbyt wprawny konserwator przeprowadzający prace konserwatorskie przemalował część postaci pań i rycerzy na polichromiach jako duchownych.

Dopiero w 1986 roku dr Jacek Witkowski z Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Wrocławskiego doszedł do wniosku, że obrazy w Siedlęcinie dotyczą Sir Lancelota.

Książęca Wieża w Siedlęcinie – średniowieczny skarb obok Jeleniej Góry. Zdjęcie: Twitter

Historia się rozwija

Na wieży Siedlęcińskiej historia Sir Lancelota ukazana jest na południowej ścianie Sali Wielkiej, w scenach ułożonych w dwóch rzędach. Dr Witkowski był w stanie rozszyfrować znaczenie obrazów po tym, jak odkrył, jak należy czytać tę obrazową opowieść. Stwierdził, że należy zacząć od lewego dolnego rogu i iść w prawo. Dopiero po obejrzeniu dolnego rzędu przechodzisz do górnego i zaczynasz ponownie od lewej.

Taki sposób prowadzenia narracji, który z dzisiejszej perspektywy, kiedy większość z nas jest przyzwyczajona do czytania od góry do dołu, może wydawać się nieco dziwny, nie był w średniowieczu niczym niezwykłym. Wiele malowideł ściennych z tego okresu należy oglądać w tej samej kolejności, co siedlęckie.

Kiedy właściwie podejdziesz do siedlęcińskich polichromii, na Twoich oczach rozwinie się następująca historia. W dolnym rzędzie widać Lancelota i jego kuzyna Lionela wyruszających w podróż, aby udowodnić swoją godność rycerzy Okrągłego Stołu. Zmęczony podróżą Lancelot kładzie się spać pod jabłonią, podczas gdy Lionel pozostaje na straży. W końcu Lionel również zasypia i zostaje zaatakowany przez złego Sir Tarquyna, który bierze go do niewoli. Kiedy Sir Lancelot się budzi, przybywa na ratunek. Pokonuje i zabija Tarquyna w walce, uwalniając Lionela wraz z innymi rycerzami Okrągłego Stołu.

Górny rząd przedstawia historię romansu Lancelota z Ginewrą.

Średniowieczna wieża książęca w Siedlęcinie, wzniesiona przez księcia Henryka I jaworskiego, należy do jednych z najcenniejszych zabytków Dolnego Śląska. Zdjęcie: Twitter

W pierwszej scenie widać królową Ginewrę, żonę króla Artura, na tle zamku Camelot. Przedstawiona siedząca Ginewra mówi dwórkom i rycerzom, że chce się wybrać na przejażdżkę. Jej życzenie się spełnia; w towarzystwie swojej świty jeździ konno w plenerze. Podczas wyprawy jej uczestnicy zostają wzięci do niewoli przez nikczemnego Malaganta. Odważny Lancelot uwalnia więźniów, ale zakochuje się w uroku i urodzie królowej. Popełnia cudzołóstwo. Trzyma Ginewrę i bierze ją za rękę. Lewe ręce kochanków są splecione – to znak, że związek jest „cudzołożny”, gdyż na średniowiecznych obrazach pary małżeńskie trzymają się zawsze za prawą rękę.

Również na południowej ścianie Sali Wielkiej, na lewo od opowieści o Sir Lancelocie, znajduje się przedstawienie św. Krzysztofa, patrona rycerskiej wierności. Po lewej stronie tego wizerunku ukazane są dwie pary – rycerz i dziewczyna, symbolizujące prawą miłość oraz rycerz i mężatka, symbolizujące cudzołóstwo. Kontekst tych par i św. Krzysztofa podkreśla niemoralność romansu Lancelota z Ginewrą.

Oprócz wspomnianych malowideł w Wielkiej Sali znajdują się polichromie przedstawiające proroków i starotestamentowych królów. Znajdują się one we wnęce okiennej w ścianie południowej. Na zachodniej ścianie znajdują się niedokończone szkice, które prawdopodobnie przedstawiają dalsze epizody z historii Sir Lancelota.

Fakt, że część malowideł nie została ukończona sugeruje, że dekoracja sali została przerwana. Mogło to być spowodowane na przykład śmiercią Henryka I lub artysty wykonującego polichromie.

Wieża Książęca w Siedlęcinie. Zdjęcie: Twitter

Bogactwo inspiracji

Nazwisko twórcy siedlęcińskich malowideł ściennych nie jest znane. Jednak jego prace przypominają dekoracje ścienne domu Zum langen Keller w Zurychu i polichromie kościoła warownego św. Arbogasta w pobliskim mieście Winterthur. Dlatego uczeni uważają, że artysta pochodził z tamtych okolic. Henryk I mógł zaprosić anonimowego twórcę do swojej rezydencji poprzez swoje arystokratyczne koneksje. Książę należał do dynastii Piastów Śląskich, która utrzymywała stałe kontakty z rodzinami szlacheckimi Europy Zachodniej, m.in. Habsburgami.

Dr Witkowski zwraca uwagę na jeszcze jeden rys stylistyczny polichromii siedlecińskich:

„Obrazy siedlęckie […] zachwycają niezwykłą barwnością i wysmakowaną kolorystyką. […] Nasz malarz najprawdopodobniej inspirował się jakimś iluminowanym rękopisem. Być może on lub książę posiadali bogato ilustrowany, wykonany na Zachodzie manuskrypt z historią Lancelota, który posłużył za szablon. Wyraźnie widać tu wpływ malarstwa miniaturowego.”

Niestety pozostaje tajemnicą, jaka dokładnie książka mogła zainspirować autora siedlęckich polichromii. Starożytny rękopis opisujący historię Sir Lancelota nie został jeszcze odkryty w wiosce ani na jej terenie.

Historycy sztuki twierdzą, że anonimowy malarz mógł również czerpać inspirację z XIII-wiecznej francuskiej sztuki dworskiej. W charakterystyczny dla tego ujęcia sposób podkreślał gesty i układy kostiumów przedstawionych postaci.

Jeśli chodzi o technikę wykonania polichromii, to były one głównie malowane al secco (farbę nakładano na suchy tynk), a jedynie niewielkie fragmenty malowano na powierzchniach mokrych.

Wieża książęca w Siedlęcinie. Dolnośląski pakiet obowiązkowy.
Zdjęcie: Twitter

Rycerze wywołujący pożar

Siedlęcin znalazł się w granicach Polski po II wojnie światowej; wcześniej była częścią Niemiec. W PRL wieża i jej otoczenie funkcjonowały jako PGR. Parter budynku służył jako skład węgla. Na wieży nie odbywało się oficjalne zwiedzanie, jednak z biegiem lat wykształcił się zwyczaj, że pracownicy folwarku pozwalali zorganizowanym grupom na krótkie zwiedzanie Sali Wielkiej w celu obejrzenia polichromii.

Po upadku komunizmu wieża przeszła w prywatne ręce i… prawie spłonęła. W 1998 roku ówczesny właściciel obiektu zorganizował „turniej rycerski”, podczas którego uczestnicy bawili się tak dobrze, że przypadkowo podpalili najwyższe kondygnacje budynku. Na szczęście polichromie nie zostały zniszczone; najbardziej ucierpiał dach.

Pozytywna zmiana nastąpiła w 2001 roku, kiedy wieżę zakupiła Fundacja Zamek Chudów, która zajmuje się ochroną zabytków. Organizacja przystąpiła do remontu budynku i uporządkowania nieco zaniedbanego otoczenia. Zdecydowano także o renowacji polichromii.

W 2006 roku z inicjatywy Fundacji Zamek Chudów polichromie, które znajdowały się w dość złym stanie, zostały poddane gruntownej konserwacji – dzięki czemu nie tylko ocalały, ale także oceniono ich chronologię, a nowe fragmenty zostały one ujawnione. Dziś obrazy zachwycają wysublimowanym wykonaniem i bogactwem barw.

Podczas konserwacji w 2006 roku usunięto zmiany wprowadzone do polichromii w 1930 roku. Obecnie wieża jest otwarta dla zwiedzających, co przyciąga turystów zarówno z Polski, jak i z zagranicy. Masz do niej dostęp każdego dnia tygodnia. Jeśli kiedykolwiek chciałbyś zetknąć się ze średniowieczną sztuką i architekturą europejską w najlepszym wydaniu, wieża w Siedlęcinie jest do tego idealnym miejscem.

Zdjęcie: Twitter