Fotograf pasjonujący się dzikimi zwierzętami był w stanie osobiście podejść do jednego z najbardziej śmiercionośnych stworzeń natury.
Alex Suh dwukrotnie podróżował na meksykańską rafę Banco Chinchorro w ciągu ostatnich trzech lat, aby dostać się do wód i sfotografować krokodyle w ich naturalnym środowisku.
Zdjęcia przedstawiają fotografa znajdującego się zaledwie kilka centymetrów od mięsożernych krokodyli, które wydają się więcej niż szczęśliwe, pozując do aparatu.



Alex, który zajmuje się ochroną rekinów i jest założycielem Save My Fin, jest głęboko przekonany, że ludzie i dzikie zwierzęta mogą współistnieć, a krokodyle nie są automatycznymi zabójcami.
Czytaj: Dumny ojciec krokodyl wozi ponad 150 swoich dzieci na barana

– Zdjęcia pokazują amerykańskie krokodyle morskie, które wychodzą z namorzynów Banco Chinchorro, gdzie jest ich około 500 – powiedział Alex.

– To był sezon wstępny, zanim wybrani licencjonowani rybacy mogli łowić na obszarze chronionym przez rząd meksykański, co oznacza, że krokodyle były głodne i aktywne – mówi Alex.


– To trudna podróż. Aby dostać się do obszaru należy jechać osiem godzin samochodem i dwie lub więcej godzin rejsu łodzią, wtedy człowiek dociera na miejsce. Miejsce, w którym się zatrzymujemy, to jałowa chata rybacka, a na hamakach trzeba spać z innymi w jednym pokoju – mówi Alex.

– Uwielbiam tę przygodę, ponieważ pokazuję ludziom, że ludzkość może współistnieć z dużymi zwierzętami, a te zwierzęta nie są automatycznymi zabójcami, jak te potwory, które ludzie widzą w mediach czy w filmach.
Szukasz pracy? Koniecznie zajrzyj na pl.jooble.org

Fotograf pasjonujący się dzikimi zwierzętami był w stanie osobiście podejść do jednego z najbardziej śmiercionośnych stworzeń natury.

Podróż na rafę zajmuje osiem godzin samochodem i kilka godzin łodzią, a na końcu nie ma luksusowego hotelu.
Czytaj: Najpiękniejsze parki narodowe świata
johannesfloe.com – Art to remember