W Polsce jest niedostatek lekarzy. Jesteśmy na ostatnim miejscu w Europie

0
735
zdjęcie: pixabay.com

Polska zmaga się z brakiem lekarzy i pielęgniarek. Niedostatek lekarzy rodzinnych może mieć straszne konsekwencje. Pacjenci nie otrzymają pomocy w podstawowej opiece zdrowia. 

Z liczbą 2,4 lekarzy na 1000 mieszkańców jesteśmy na ostatnim miejscu w krajach Unii Europejskiej. Statystyki nie kłamią. Poza tym wystarczy się udać do szpitala. To, co tam się wyprawia, woła o pomstę do nieba.

W najnowszym raporcie „Health at a Glance 2018” („Zdrowie w skrócie”) Polska wypada fatalnie – pod względem lekarzy znalazła się na ostatnim miejscu w Europie.

Fatalna sytuacja z podstawową opieką zdrowotną

W najgorszej sytuacji jest podstawowa opieka zdrowotna. Odsetek lekarzy rodzinnych na tle wszystkich innych specjalizacji kształtuje się w Polsce na poziomie tylko 9%. W pozostałych krajach procent jest znacznie wyższy, w granicach 27-38%, a w Portugalii rekordowe 46%.

I nie pociesza nas informacja, że Grecy mają gorzej od nas (5%), ponieważ oni biją wszystkie inne państwa na głowę pod względem liczby praktykujących lekarzy na tysiąc mieszkańców – w Grecji współczynnik wynosi 6,6. Średnio w Europie kształtuje się to na poziomie 3,8, a w Polsce zaledwie 2,4.

Jeśli w Polsce nie zwiększy się liczba studentów medycyny i nie dokona się zmian w organizacji szkolenia specjalizacyjnego lekarzy, to za 20 lat grozi nam zapaść systemu ochrony zdrowia. Kadra lekarska pod względem wiekowym jest niepokojąca, ponieważ blisko 50% czynnych zawodowo lekarzy przekroczyło 50 rok życia, a blisko 13% ma powyżej 71 lat. Od dziesięciu lat liczba lekarzy uzyskujących co roku specjalizację się nie zmienia, co nie zapewnia zastępowalności pokoleń. Straszne to, ale niestety prawdziwe.

Brakuje lekarzy na oddziałach

Polskie społeczeństwo na ochronę zdrowia skarży się już wiele lat, zarówno młodzi jak i starsi, ale głośne narzekanie na deficyt lekarzy rozpoczęło się w ostatniej dekadzie. Szczególnie dotyczy to specjalistów różnych dziedzin spoza podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), ponieważ dyrektorzy szpitali nie mają kim zapełnić grafików dyżurów. Brakuje lekarzy, a pacjenci wyczekują w długich kolejkach.

Lekarze rodzinni zajmujący się opieką podstawową najczęściej są na samozatrudnieniu i nie odczuwali braku specjalistów. Teoretycznie szybciej dostaniesz się do lekarza rodzinnego niż do dermatologa, okulisty czy dietetyka. W związku z tym wszyscy myśleli, że niedostatek specjalistów nie odczują przychodnie medycyny rodzinnej.

PRZECZYTAJ TAKŻE: SEJM PO CICHU PRACUJE NAD PODNIESIENIEM PODATKU VAT NA LEKI WETERYNARYJNE! – f7dobry.com

Polska medycyna rodzinna to nietrafiony pomysł

Raport opublikowany przez OECD burzy tę teorię. Podstawowa opieka zdrowotna może niedługo nie sprostać zmianom demograficznym, ponieważ będzie przybywać ludzi starszym wymagających opieki, a lekarzy z tej dziedziny będzie ubywać, albo przynajmniej nie będzie ich więcej.

Państwo nie ma żadnego dobrego rozwiązania. 25 lat temu medycyna rodzinna, obserwując kraje zachodnie, przedstawiana była jako złoty środek na bolączki po socjalistycznej służbie zdrowia. Niestety, reforma ta okazała się nietrafionym pomysłem.

Lekarz rodzinny od wszystkiego się nie sprawdza

Medycyna rodzinna w Polsce po 25 latach nadal cierpi na wiele mankamentów finansowych, kompetencyjnych i wizerunkowych. Na dodatek przyszłość nie jest widziana kolorowo. Mówi się, że jak ktoś jest od wszystkiego, to jest do niczego.

Nie wiesz jak ruszyć z biznesem? Dowiedź się tutaj ? 

Jesteś z Krakowa? Koniecznie odwiedź naszą stronę f7krakow.pl