
Muzeum Narodowe w Warszawie ustanowiło nowy rekord po tym, jak wystawa poświęcona Józefowi Chełmońskiemu pobiła ówczesne rekordy frekwencji.
Dobiegająca końca w niedzielę, ostatnia wystawa weekendowa zgromadziła ogromne kolejki wijące się na ulicy. Łącznie muzeum poinformowało, że liczba odwiedzających przekroczyła 170 000 osób w ciągu czterech miesięcy trwania wystawy, zdecydowanie przewyższając 143 000 osób odwiedzających wystawę Picassa w 2023 roku i 111 000 osób odwiedzających wystawę Witkacego w 2022 roku.
PRZECZYTAJ TAKŻE: 10 najsłynniejszych obrazów na świecie
Wystawa teraz będzie w innych miastach, najpierw w Poznaniu, a następnie w Krakowie, gdzie zostanie pokazana w poszczególnych oddziałach regionalnych Muzeum Narodowego. W przypadku tego ostatniego, pokłada się duże nadzieje, że wystawa ustanowi nowy rekord, bijąc 125 000 odwiedzających wystawę Tamary Łempickiej w 2023 roku.
W rozmowie z TVP World, Wojciech Głowacki z Muzeum Narodowego w Warszawie (MNW) powiedział: „Z naszego doświadczenia wynika, że polscy malarze XIX wieku budzą największe zainteresowanie naszej publiczności, ale Chełmoński podoba się nam szczególnie ze względu na wybór tematu”.
„Malował krajobrazy, zwierzęta… To rezonuje z naszą potrzebą bycia blisko natury. W jego twórczości jest też nostalgia, pokazuje nam świat, który już nie istnieje. Ponadto był bardzo bystrym obserwatorem i to właśnie te umiejętności obserwacyjne pozwalają nam cofnąć się w czasie”.
Józef Chełmoński – Sójka (olej na płótnie, 173 x 138 cm), 1892, Muzeum Narodowe w Warszawie. #PolishMastersofArt pic.twitter.com/KXeCYjEcVM
— Polish Masters of Art (@polmastersofart) January 7, 2025
Kim był Józef Chełmoński?
Uchwycając kwintesencję życia wiejskiego XIX wieku, prawdopodobnie żaden inny polski artysta nie zrobił tyle, aby zachować pamięć o tym utraconym świecie, co Chełmoński, i to właśnie za te sentymentalne przedstawienia wsi zaczęto go postrzegać jako skarb narodowy.
Urodzony w 1849 roku w Boczkach, małej wiosce około 80 kilometrów na zachód od Warszawy, jako młodzieniec Chełmoński uczył się w prywatnym warszawskim atelier pod okiem Wojciecha Gersona, artysty znanego z doceniania świata przyrody.
Poglądy artystyczne Chełmońskiego zostały w równym stopniu ukształtowane przez pobyt w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Monachium. Studia pod okiem Hermanna Anschutza i Alexandra Strauhubera oraz udział Chełmońskiego w polskim środowisku artystycznym doprowadziły go również do zaprzyjaźnienia się z Józefem Brandtem i Maksymilianem Gierymskim. Łącznie te wpływy miały bezpośredni wpływ na jego rozwój jako artysty.
PRZECZYTAJ TAKŻE: LOT nagrał safety video w Muzeum Narodowym w Warszawie. Film stał się hitem!
Sukces jednak nie nadszedł natychmiast. Po ukończeniu studiów, Chełmoński w 1874 roku przeniósł się do Warszawy. Tam wynajął studio w Hotelu Europejskim wraz z innymi wschodzącymi artystami, takimi jak Stanisław „Witkacy” Witkiewicz i Adam Chmielowski.
Choć później historycy nazwali to studio „kuźnią polskiego realizmu”, nie był to szczęśliwy czas dla Chełmońskiego. Rozczarowany marnymi wynikami sprzedaży i brakiem powszechnego uznania, spakował walizki i pod koniec 1875 roku udał się do Paryża.
Ten ruch był majstersztykiem. Podczas gdy polska publiczność nie doceniała jego nieupiększonego przedstawienia wiejskiego życia, Francuzi je przyjęli z otwartymi ramionami.
„Namalowane z brawurą, pełne dynamiki i witalności sceny z życia polskich i ukraińskich wsi — zupełnie egzotyczne dla Francuzów — bardzo szybko przyniosły mu uznanie i popularność wśród handlarzy i kolekcjonerów dzieł sztuki w Europie i USA” — mówi Wojciech Głowacki, kurator wystawy Chełmońskiego w MNW.
Nastąpiła seria wyróżnień, w tym „wyróżnienie honorowe” na paryskim Salonie w 1882 roku; nowo odnaleziony sukces Chełmońskiego zapoczątkował nowy rozdział w polskiej sztuce.
„Zapoczątkował on drogę, która prowadziła do nowoczesności, do wyzwolenia polskiego malarstwa z patriotycznych obowiązków i zerwania z kanonem idealistycznego postrzegania świata” — mówi Głowacki.
PRZECZYTAJ NA PL.SPORTEN.COM – Manchester City w ostatniej chwili pozyskał następcę Rodriego z Porto
Styl Chełmońskiego, wolny od jakiejkolwiek ideologicznej narracji i wyróżniający się „wiernością współczesnym realiom życia”, na nowo skupił polską sztukę i pokazał wartość realizmu.
Powróciwszy do Polski w 1887 roku, Chełmoński powrócił do wiejskiego życia, aby prowadzić gospodarstwo rolne. Jego twórczość nie została jednak zahamowana i kontynuował wystawianie zarówno w Polsce, jak i za granicą.
„Nigdy przed żadnym malarzem pejzażystów nie zebrały się tak duże tłumy, jak przed obrazami tego polskiego artysty” — napisała Pia Górska, artystka, która później opisała życie Chełmońskiego.
W tym okresie powstały również jego najbardziej znane dzieła, wśród nich Bociany (1900) i Kuropatwy (1891).
Józef Chełmoński – Kuropatwy* (olej na płótnie, 123 x 199 cm), 1891, Muzeum Narodowe w Warszawie. #PolishMastersofArt
______
* "Arcydziełem prawdziwym jest ten obraz Józefa Chełmońskiego. Widziałem go przed laty w Berlinie i dziwiłem się, że nie wywołuje on powszechnego podziwu.… pic.twitter.com/Fr2hRpGJKs— Polish Masters of Art (@polmastersofart) January 12, 2025
Konie miały jednak pozostać tematem najbliższym jego sercu, a artysta zręcznie przekazał ich anatomiczną strukturę, napięcie mięśni i kolorystykę.
„Typowym motywem jego obrazów były powozy w szaleńczym pędzie pokonujące pograniczne pustkowia pełne błota i śniegu” — pisze MNW w swoich notatkach z wystawy. „Aby zwiększyć dramaturgię sceny, przeciwstawił energiczny ruch zwierząt statycznym elementom kompozycji”.
Pełne dynamiki i emocji, te obrazy przedstawiające konie pokazują niezwykłą zdolność artysty do rejestrowania najbardziej ulotnych momentów przed przeniesieniem ich na płótno. Mimo to, to jego krajobrazy — zwłaszcza te namalowane po jego długim pobycie we Francji — najlepiej ilustrują głębię uczuć Chełmońskiego do Polski. Subtelne i pełne niuansów, te cicho niedopowiedziane dzieła stały się klasyką.
„Jako romantyk, człowiek o ognistym temperamencie, wielkiej sile witalnej i poczuciu humoru, Chełmoński tworzył swoją sztukę, podążając za swoim instynktem i intuicją, niezależnie od jakiegokolwiek ruchu” – napisał MNW.
Jeden z biografów artysty pisał, że „Chełmoński był wielkim pejzażystą i malarzem chłopa polskiego, stał się też niezrównanym malarzem koni”. W tym jednym zdaniu autor zawarł wszystko to, co możemy zaobserwować na tym malowidle.
Józef Chełmoński, „Sprawa u wójta” (1873), MNW. pic.twitter.com/CkZ3iflAT2
— Leszek Lubicki (@LeszekLubicki) December 14, 2024
Wbrew panującym trendom, aby wytyczyć własną ścieżkę w świecie sztuki, Chełmoński pozostaje równie aktualny teraz, jak w szczytowym okresie swoich możliwości, co podkreśla sukces tej ostatniej wystawy — stosowny hołd dla artysty, któremu przypisuje się transformację polskiej sztuki.