Polska pamięta: dziś 81. rocznica Powstania Warszawskiego

0
258
Powstanie Warszawskie było przykładem ogromnego męstwa i poświęcenia Polaków. (zdjęcie: Dariusz45309181, x)

Dziś 1 sierpnia o godzinie 17:00 w całej Polsce zawyją syreny, zabiją dzwony kościelne, a mieszkańcy zatrzymają się na ulicach, pochylając głowy i oddając się zadumie.

Ten coroczny rytuał upamiętnia Powstanie Warszawskie z 1944 roku, kiedy to polska armia podziemna rozpoczęła atak, mający na celu szybkie zdobycie stolicy, podążając za wycofującymi się niemieckimi okupantami i nacierającą Armią Czerwoną.

Niestety, nie powiodło się. Jednak przez 63 dni bojownicy ruchu oporu stawiali opór, podczas gdy Niemcy się przegrupowywali, Sowieci zatrzymali, a miasto zostało zrównane z ziemią.

To tyle, w krwawym skrócie; szczegóły są bardziej zawiłe.

Pozycja Polski w niebezpieczeństwie latem 1944 roku była taka sama jak w 1939 roku, czy w dowolnym momencie w ciągu poprzednich kilku stuleci. Polska jest uwięziona między sąsiednimi Niemcami a Rosją we wszystkich ich wcieleniach. Ten duet często współpracował, aby rozczłonkować Polskę, pomimo wojen, które toczyły między sobą.

W 1939 roku Polska miała za wrogów Związek Radziecki i III Rzeszę. Oba państwa najechały Polskę w tym samym roku. Wielka Brytania i Francja pozostały sojusznikami. Komplikacją było to, że po inwazji Niemiec na ZSRR w 1941 roku, ten ostatni dołączył do obozu aliantów, łącząc siły z mocarstwami zachodnimi.

Polska stanęła więc w obliczu wroga i sojusznika w postaci jednego państwa. Czy możliwe było traktowanie ZSRR jednocześnie jako przyjaciela i wroga? Problem nie został rozwiązany i prawdopodobnie jest nie do rozwiązania.

Czytaj na pl.sporten.com – Legia z awansem do 3 rundy eliminacji Ligi Europy

Lato gorączkowych oczekiwań

W lipcu 1944 roku w Warszawie rosła temperatura polityczna. Armia niemiecka chyliła się ku upadkowi w Normandii, a Paryż był o krok od wyzwolenia. Być może Warszawa również mogłaby zostać wyzwolona.

W czerwcu 1944 roku Sowieci rozpoczęli gigantyczną operację Bagration i zniszczyli niemieckie armie na froncie wschodnim. Doprowadziło to Armię Czerwoną pod same bramy Warszawy, ale czy wkroczy ona jako sojusznik, czy jako wróg?

ZSRR zerwał stosunki dyplomatyczne z Polakami w 1943 roku po odkryciu masakry tysięcy polskich oficerów wziętych do niewoli przez Sowietów w 1939 roku – znanej zbiorczo jako Zbrodnia Katyńska. To zamrożenie stosunków pozwoliło ZSRR promować swojego klienta, polski rząd komunistyczny, co uczynił na nowo podbitych terytoriach Polski, w miarę jak fala Bagrationa sunęła na zachód.

20 lipca doszło do zamachu na Hitlera, a Niemcy zdawały się chwiać pod presją ze Wschodu, Zachodu i z wewnątrz.

Czy to mogła być szansa na wyrwanie Polski z rąk niemieckich okupantów i umieszczenie polskiej flagi w stolicy, proklamowanie wolnej Polski całemu światu i zapobieżenie sowietyzacji kraju, która wydawała się coraz bardziej prawdopodobna?

Czytaj na f7sport.pl – Raków Częstochowa gra dalej w Lidze Konferencji

Narastająca presja na Armię Krajową

Polacy nie mieli marginesu błędu. Wszystko zależało od czasu – za wcześnie, a Niemcy by ich zlikwidowali; za późno, a Sowieci wykonaliby zadanie.

Polacy opracowali Akcję Burza, w ramach której polski podziemny ruch zbrojny, Armia Krajowa (często w skrócie AK), miała współpracować z Sowietami w ich marszu na zachód, ale traktować ich jako gospodarzy wolnej Polski, a nie podbitych poddanych.

Jednak Sowieci, wkraczając na terytorium Polski, rozmieścili swoją tajną policję przeciwko AK, aresztując jej członków, rozbrajając jej oddziały, a nawet zabijając jej oficerów.

Tadeusz Komorowski, dowódca Armii Krajowej, zdawał sobie z tego sprawę, co dodatkowo pogłębiło dylemat, kiedy rozpocząć walkę. Jego sztab był podzielony – niektórzy namawiali go do rozpoczęcia powstania, a szef operacji i wywiadu był przeciw. Głosowanie odbyło się, ale z niewielką przewagą głosów. Komorowski wydał rozkaz rozpoczęcia powstania. Jego początek, „godzina W”, wyznaczono na godzinę 17:00, 1 sierpnia.

Armia Krajowa przygotowała swoje dobrze zorganizowane, ale fatalnie wyposażone jednostki.

„Godzina W”

„Godzina W”

Pierwszy dzień Powstania Warszawskiego wyznaczył pewien schemat. Lekko uzbrojone oddziały AK przeprowadziły samobójcze ataki na niemieckie punkty oporu, ponosząc straty w wysokości 2000 żołnierzy przy sile około 20 000.

Pomimo przewagi ogniowej AK odniosła początkowo pewne sukcesy, zdobywając obszary Starego Miasta i centrum miasta.

Niedługo jednak siły niemieckie otrząsnęły się z szoku wywołanego skalą powstania i rozpoczęły kontratak.

Przynajmniej AK miała po swojej stronie miejskie otoczenie. Warszawa była miastem przypominającym system wąwozów, z wąskimi uliczkami, które stosunkowo łatwo było zabarykadować i osłonić ogniem snajperów. Niemieckie pojazdy pancerne były podatne na ulubioną broń ulicznych wojowników – koktajl Mołotowa.

Mimo to Niemcy posuwali się naprzód, dokonując brutalnego natarcia na ludności Warszawy, które pochłonęło tysiące ofiar. Wola, zachodnia dzielnica robotnicza, została zmasakrowana w pierwszym tygodniu, gdy naziści otrzymali pełną swobodę w mordowaniu i gwałceniu, co przerodziło się w orgię przemocy.

Niemcy użyli również ciężkiej broni i bombowców, aby obrócić miasto w pył.

Ludność cywilna znalazła się między powstańcami a Niemcami i spędziła życie troglodytów w piwnicach, często grzebana żywcem. Próby znalezienia wody i pożywienia często kończyły się śmiercią.

Stare Miasto, dominujący punkt miasta nad rzeką, opierało się do końca sierpnia, aż do wydania rozkazu wycofania się ocalałym żołnierzom AK. Po jego zdobyciu nastąpiła zwyczajowa już masakra ludności cywilnej i rannych.

We wrześniu Niemcy wycofali się na zachód przez rzekę, a Sowieci, opanowawszy prawy brzeg, rozpoczęli serię skazanych na niepowodzenie przepraw przez rzekę, dokonywanych przez polskie oddziały walczące pod komunistycznym sztandarem.

Zrzuty lotnicze

W tym czasie alianckie załogi lotnicze wykonywały zdumiewające, 13-godzinne loty z Włoch, aby zrzucać zaopatrzenie, stawiając czoła wrogim myśliwcom i ogniowi przeciwlotniczemu po drodze.

Płonące miasto ułatwiało załogom namierzanie Warszawy, ale zmuszało ich do lotów na niskich wysokościach, aby upewnić się, że zrzuty trafią we właściwe miejsce. Ich samoloty stanowiły łatwy cel dla Niemców. Niektóre z nich trafiały również w wieże kościołów podczas przelotu nad miastem.

Pomimo bohaterstwa, zrzuty były niewystarczające, a te, które trafiały w ziemię, często lądowały na terenach okupowanych przez Niemców.

Koniec

Przywódcy Powstania podpisali akt kapitulacji na początku października, a ich wojska wyruszyły do niewoli. Cała ludność Warszawy została wysiedlona i wysłana w przerażającą podróż przez punkty tranzytowe do obozów koncentracyjnych lub po prostu porzucona w innych częściach okupowanego kraju. Wielu nigdy nie wróciło.

Stolica Polski została systematycznie splądrowana, a następnie spalona lub wysadzona w powietrze. Warszawa stała się miastem widmo, w ruinach którego żyło zaledwie kilkaset osób. Grabieże wysyłano tysiącami pociągów z powrotem do Rzeszy, ale często bezcenne dzieła sztuki i archiwa były palone.

Armia Czerwona i jednostki polskie wkroczyły do Warszawy w styczniu 1945 roku.

Stolica przestała istnieć. Ostateczną liczbę ofiar powstania szacowano na 15 000 powstańców, około 200 000 cywilów i 16 000 Niemców.

Pytanie brzmi: czy było warto? To leży u podstaw obecnej, często zaciekłej debaty na temat Powstania.

Jednak 1 sierpnia Polacy być może słusznie skupiają się na heroizmie, patosie i tragedii.