
Wędkarz dokonał niezwykłego odkrycia, gdy wyciągnął na brzeg nie rybę, ale XVII-wieczny miecz-rapier z Wisły.
Broń została znaleziona przez Artura Stefaniaka, który szybko powiadomił członków SHB Triglav, amatorskiej grupy archeologicznej. Wstępne badania przeprowadzone przez jednego z członków zespołu sugerują, że rapier może pochodzić z okresu potopu szwedzkiego (1655–1660), kiedy to Szwecja najechała i częściowo okupowała Rzeczpospolitą Obojga Narodów.
Rapier, rodzaj szabli, wyróżnia się bogato zdobioną rękojeścią i misternym jelcem, zaprojektowanym w celu ochrony dłoni.
Taka broń, łącząca w sobie funkcje cięcia i pchnięcia, wyewoluowała ze średniowiecznego miecza i była często noszona przez mieszczan jako symbol statusu i środek samoobrony. W Polsce była zazwyczaj używana przez jednostki wojskowe w stylu zagranicznym, w tym arkebuzerów, rajtarów, dragonów i muszkieterów.
Przeczytaj na pl.sporten.com – Powrót stulecia! Drużyna gotowa na sprowadzenie Kane’a
Rapiery były szczególnie popularne w epoce pojedynków, które często wybuchały nagle i bez formalnego przygotowania. Dzięki solidnej ochronie dłoni, broń doskonale nadawała się do pchnięć i walki w ciasnych przestrzeniach. Typowe egzemplarze miały ostrze o długości około metra i wadze około 1,2 kilograma.
Odnaleziona broń została przekazana do Muzeum Kampanii Wrześniowej i Twierdzy Modlin. Prace konserwatorskie pozwolą ustalić jej dokładny wiek i stan. O znalezisku powiadomiono również Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Warszawie.
Przeczytaj także: 25 lat temu z fabryki w Bielsku-Białej zjechał ostatni Fiat 126p







