
Policja potwierdziła, że 58-letni Polak, który oszukał inwestorów na miliony, w tym brazylijską gwiazdę piłki nożnej Romário, trafił za kratki w Polsce po tym, jak złapano go po siedmiu latach ucieczki.
Oszust, którego władze przedstawiły jedynie jako „Piotr O.”, posługiwał się fałszywymi tożsamościami i wymyślał powiązania na wysokim szczeblu – w tym rzekomą przyjaźń z gwiazdą popu Michaelem Jacksonem – aby przekonać ofiary do powierzenia mu dużych sum pieniędzy.
Obiecywał znaczne zyski z fałszywych okazji inwestycyjnych i wykorzystywał sfałszowane dokumenty oraz przekonujący urok osobisty, aby utrzymać iluzję, że jest legalny.
W wyroku z 2019 roku, sąd okręgowy w Lublinie, w zachodniej Polsce, uznał Piotra O. winnym 18 przestępstw, w tym oszustwa, fałszerstwa dokumentów i wprowadzania w błąd.
Sąd ustalił również, że kontynuował działalność przestępczą podczas wcześniejszego pobytu w więzieniu. Został skazany na 13 lat więzienia i zobowiązany do zapłaty ponad 580 000 euro odszkodowania ofiarom.
Jednak oszust nie pojawił się, aby wysłuchać wyroku. Zamiast tego był na wolności.
Po siedmiu latach poszukiwań polska policja, z pomocą brytyjskich władz, namierzyła go w Wielkiej Brytanii. Został zatrzymany i ekstradowany do Polski w zeszłym tygodniu.
Przeczytaj także: Polska uruchomi w lipcu bezpośredni pociąg do Chorwacji
Słynna ofiara
Oszukańcza kariera Piotra O. sięga lat 90. XX wieku. Po raz pierwszy został skazany w 1997 roku za realizację fałszywych czeków o wartości ponad 22 000 złotych z banku we wschodniej Polsce. Podobne sztuczki stosował w Niemczech i Wielkiej Brytanii.
Jego wyczyny zyskały międzynarodową uwagę w 2003 roku, kiedy Romário, który niedawno zakończył karierę piłkarską, poinformował o stracie prawie 5 milionów dolarów na rzecz Piotra O., który przekonał go do zainwestowania w rzekomo wysokodochodowe operacje finansowe.
Polscy prokuratorzy stwierdzili, że oszust obiecał podwoić pieniądze piłkarza, ale nigdy tak się nie stało.
Przeczytaj na pl.sporten.com – Flick niezadowolony z postawy sędziego Szymona Marciniaka w starciu z Interem
W 2006 roku został skazany na 14 lat więzienia za oszustwo i pranie pieniędzy na kwotę ponad 9,4 miliona euro, chociaż wyrok później skrócono do ośmiu lat, a on sam wyszedł po odsiedzeniu zaledwie trzech lat.
W 2013 r. ponownie był objęty śledztwem w sprawie oszukania ośmiu polskich przedsiębiorców i banku na kwotę ponad 1,2 mln euro. Nawet podczas odbywania kary więzienia udało mu się manipulować ofiarami za pomocą telefonów i listów, przekonując je do przesyłania mu pieniędzy pod pretekstem zabezpieczenia pożyczek lub finansowania inwestycji.
Śledztwo zakończyło się wyrokiem w Lublinie w 2019 r. Oszust odsiaduje obecnie wyrok 15 lat więzienia w Polsce.







